Do sytuacji doszło w końcówce pierwszej połowy. Martin Boyle z Hibernianu FC walczył o piłkę z graczem Rangers FC Johnem Souttarem. Wszystko wyglądało dramatycznie. Boyle padł na murawę i długo się z niej nie podnosił. Niezbędna była interwencja służb medycznych.
Piłkarz Hibernianu natychmiastowo został zabrany do szpitala. Pierwszą połowę z tego powodu przedłużono aż o dziesięć minut. Boyle opuścił stadion na noszach. Kibice z obawami patrzyli na to, co dzieje się na boisku.
Szkocki klub poinformował w oświadczeniu jaki jest stan zdrowia piłkarza. U australijskiego piłkarza zdiagnozowano wstrząśnięcie mózgu. To efekt upadku na głowę.
"Możemy potwierdzić, że Boyle przebywa w szpitalu. Jego stan jest stabilny. Otrzymuje najlepszą możliwą opiekę. Dziękujemy służbom medycznym obu klubów za szybką opiekę nad Martinem na boisku. Wszyscy życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia.
Zespół z Glasgow wygrał to spotkanie 2:0 i awansował do półfinału Pucharu Szkocji.
Czytaj także:
Potężna sensacja w meczu Legii Warszawa!
Gol Arkadiusza Milika. Przypomina o sobie!
ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki