Po nieudanych eliminacjach reprezentacja Polski o awans na Euro 2024 musi rywalizować w barażach. W nich pierwszym rywalem będą Estończycy, a jeśli Biało-Czerwoni ich pokonają, to w finale zagrają z triumfatorem meczu Walia - Finlandia. Stawka marcowych spotkań jest ogromna. To jedne z najważniejszych meczów w trenerskiej karierze Michała Probierza.
Selekcjoner 14 marca ma ogłosić listę powołanych piłkarzy. Jak sam przyznał, będą zaskoczenia. - Na pewno jedna niespodzianka będzie duża, bo potrzebujemy kogoś akurat na takie mecze i wiem, po co będziemy tego zawodnika brali, mamy jasno sprecyzowany cel. W piłce trzeba być przygotowanym na pewne rzeczy - powiedział Probierz.
Na pytanie, czy będzie to zawodnik Puszczy Niepołomice odparł jedynie: - Skoro wszyscy wiedzą, to po co mówić.
ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki
Podczas rozmowy padło też pytanie o powołanie dla Arkadiusza Milika, ale w tym przypadku Probierz uniknął konkretnej odpowiedzi.
- Każdy przypadek jest inny. Są zawodnicy, którzy grali regularnie, ale nagle z jakichś powodów wypadli na mecz, dwa - trudno ich skreślić. Chcemy tak zrobić, by grupa była jednością, nie planuję rewolucji, spróbujemy wprowadzić kilka nowych twarzy - wszystko po to, by reprezentacja była jeszcze silniejsza - stwierdził.
Probierz cieszy się z tego, że Piotr Zieliński nie został całkowicie odsunięty od składu SSC Napoli i występuje w rozgrywkach ligowych. Zadowolony jest także z formy Kamila Grosickiego, który jest liderem Pogoni Szczecin.
Wierzę w drużynę, w piłkarzy i w swoją pracę - robimy postęp. Są przesłank świadczące o tym, że nie jesteśy bez szans. Wielu zawodników gra w podstawowych skłądach swoich drużyn - to najważniejszy aspekt przed marcowymi barażami.
- Wiem, że wszyscy czekają na wymianę pokoleniową, nową drużynę, ale teraz liczy się tylko marzec i mecz z Estonią. Nie interesuje mnie, kto ile ma lat, tylko w jakiej jest formie i awans do mistrzostw Europy - powiedział selekcjoner.
Probierz zapowiedział, że na mecz z Estonią wybierze najsilniejszą jedenastkę i nie będzie oszczędzał liderów na finał baraży. - Jak my nie wygramy z Estonią, to drugi mecz będzie spotkaniem towarzyskim, a nie finałem. Żadnego kombinowania - dodał.
Mecz Polski z Estonią rozegrany zostanie 21 marca na PGE Narodowym. Kolejne spotkanie zaplanowane jest na 26 marca. Jeśli Polska wygra, to zagra z triumfatorem meczu Walia - Finlandia o awans na Euro 2024. Jeśli przegra, to w meczu towarzyskim zagra z przegranym z tego spotkania.
Czytaj także:
Potężna sensacja w meczu Legii Warszawa!
Gol Arkadiusza Milika. Przypomina o sobie!