Wojna nerwów w starciu Arsenalu z FC Porto. Zdecydowały rzuty karne

Seria rzutów karnych wyłoniła szóstego ćwierćfinalistę Ligi Mistrzów. Arsenal odrobił stratę z pierwszego meczu przeciwko FC Porto i strzelając gola na 1:0, doprowadził do jedenastek. W nich lepsza okazała się drużyna z Londynu.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Mecz Ligi Mistrzów: Arsenal FC - FC Porto PAP/EPA / Neil Hall / Mecz Ligi Mistrzów: Arsenal FC - FC Porto
Pierwsze starcie na Estadio do Dragao przebiegło na zasadach FC Porto. Smoki zdobyły przewagę 1:0 i nie dopuszczały Arsenalu pod własną bramkę. Kanonierzy mieli problem z groźnym atakowaniem i oddawaniem strzałów celnych. Dobrym znakiem dla nich było zdobycie aż 12 goli, w trzech meczach Premier League, po powrocie z Porto. Drużyna Mikela Artety miała co poprawiać w ofensywie, jeżeli chciała powrócić do najlepszej ósemki w Europie. Na pewno nie znajdowała się przed rewanżem na straconej pozycji.

W 13. minucie zapachniało golem Arsenalu i choć ten nie padł, to publiczność w Londynie ożywiła się po pierwszym strzale celnym. Oddał go Bukayo Saka po ośmieszeniu zwodem rywala. Skrzydłowy wparował kilkanaście metrów przed bramkę, jednak kopnął piłkę zbyt banalnie. Nie minęło dużo czasu i Martin Odegaard postraszył Diogo Costę jeszcze dwoma niedokładnymi uderzeniami.

Najgroźniejszy dla Arsenalu był Evanilson. Pierwsza połowa była na półmetku, a napastnik FC Porto miał na koncie dwa groźne uderzenia. Pierwsze z nich okazało się jeszcze niedokładne, ale drugie było poważnym testem dla Davida Rayi. Hiszpan wyciągnął się na linii i nie dał się pokonać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

W obronie Arsenalu nie brakowało Jakuba Kiwiora, którego notowania u menedżera Mikela Artety są coraz lepsze. W pierwszej połowie Polak nie musiał zdawać wielu trudnych egzaminów. FC Porto od czasu do czasu atakowało, ale na stronie kandydata do kadry Michała Probierza nie dochodziło do bałaganu.

Arsenal dopadł przeciwnika w 41. minucie. Bramka na 1:0 wprowadziła w euforię kibiców oraz menedżera Kanonierów. Gospodarze zgarnęli piłkę na połowie FC Porto, a następnie dwójkowy atak przeprowadzili Martin Odegaard oraz Leandro Trossard. Piłkarze bezkarnie wymienili podania, a na zakończenie ataku Leandro Trossard oddał płaskie uderzenie w kierunku dalszego narożnika. Zrozpaczeni byli Pepe oraz Diogo Costa, ponieważ zaliczka z Portugalii została zmarnowana i gra o awans rozpoczęła się praktycznie od początku.

Na początku drugiej połowy jedna z interwencji Jakuba Kiwiora została nagrodzona brawami, ponieważ jak profesor poradził sobie z dryblującym Francisco Conceicao. Inna sprawa, że brakowało innych powodów do wiwatowania, ponieważ po wyrównaniu wyniku dwumeczu, rozpoczęło się bardziej kunktatorskie granie. Można było to przewidzieć, chociaż kibice jednak łudzili się, że będzie inaczej.

Trenerzy, w przeciwieństwie do bezstronnych widzów, wyglądali na zachwyconych przebiegiem meczu. Minęło ponad 80 minut i ani Mikel Arteta, ani Sergio Conceicao nie dokonali zmian w jedenastkach. Najciekawsze po przerwie były akcje podsumowane przyznaniem rzutów wolnych. Trafienie do bramki FC Porto nie było golem z powodu faulu, a groźna akcja FC Porto została przerwana z powodu spalonego.

Dogrywka nie przyniosła żadnego ożywienia. Od gola Leandro Trossarda mecz był bardzo przeciętnym widowiskiem, a o awansie do ćwierćfinału Ligi Mistrzów zdecydował konkurs rzutów karnych. Od 106. minuty nie było na boisku solidnego Jakuba Kiwiora, którego zmiennikiem został Ołeksandr Zinczenko.

W jedenastkach lepsi 4:2 okazali się piłkarze Arsenalu. Ze strony Kanonierów bezbłędnie strzelali kolejno Martin Odegaard, Kai Havertz, Bukayo Saka oraz Declan Rice. Bohaterem finiszu został bramkarz David Raya, który konsekwentnie wybierał swoją lewą stronę i w ten sposób obronił uderzenia Wendella i Wandersona.

Arsenal FC - FC Porto 1:0 k. 4:2 (1:0, 1:0, 1:0)
1:0 - Leandro Trossard 41'

Pierwszy mecz: 0:1. Awans: Arsenal FC

Rzuty karne:

1:0 - Martin Odegaard
1:1 - Eduardo Cossa
2:1 - Kai Havertz
X - Wendell
3:1 - Bukayo Saka
3:2 - Marko Grujić
4:2 - Declan Rice
X - Wanderson Galeno

Składy:

Arsenal: David Raya - Ben White, William Saliba, Gabriel, Jakub Kiwior (106' Ołeksandr Zinczenko) - Martin Odegaard, Declan Rice, Jorginho (83' Gabiel Jesus) - Bukayo Saka, Kai Havertz, Leandro Trossard (106' Eddie Nketiah)

Porto: Diogo Costa - Joao Mario (85' Jorge Sanchez), Pepe, Otavio Ataide, Wendell - Nico Gonzalez (66' Stephen Eustaquio), Alan Varela (90' Marko Grujić) - Francisco Conceicao (101' Goncalo Borges), Eduardo Cossa, Wanderson Galeno - Evanilson (88' Mehdi Taremi)

Żółte kartki: Saliba, Havertz (Arsenal) oraz Pepe (Porto)

Sędzia: Clement Turpin (Francja)

Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale

Czy Arsenal FC awansuje do półfinału Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×