To priorytet Arsenalu na letnie okienko. Problemem olbrzymia klauzula

Getty Images / Joao Rico / Na zdjęciu: Viktor Gyokeres (w środku) jest priorytetem transferowym Arsenalu
Getty Images / Joao Rico / Na zdjęciu: Viktor Gyokeres (w środku) jest priorytetem transferowym Arsenalu

Arsenal szuka napastnika i według brytyjskich mediów celem numer jeden jest Viktor Gyokeres ze Sportingu, który notuje fantastyczny sezon. Cała operacja nie będzie jednak prosta do przeprowadzenia.

Mimo iż Arsenal jest w tej chwili jedną z najlepszych drużyn w Europie, to najważniejsze osoby w klubie zdają sobie sprawę z braków, zwłaszcza na pozycji napastnika.

Statystyki napastników Arsenalu:

Reiss Nelson (23 mecze, 1 gol)
Eddie Nketiah (33 mecze, 6 goli)
Gabriel Jesus (26 meczów, 8 goli, 5 asyst)

W ostatnich meczach na pozycji numer dziewięć grał Kai Havertz. Z dobrym skutkiem, bo zdobywał bramki w czterech ligowych spotkaniach z rzędu, a patrząc na cały sezon jego liczby to 9 goli i 3 asysty.

ZOBACZ WIDEO: Polecieli prywatnym odrzutowcem. Tam ukochana Ronaldo zabrała dzieci na wakacje

Arsenal szuka napastnika. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku sporo mówiło się o zainteresowaniu Ivanem Toneyem z Brentfordu. Anglik dalej jest wysoko na liście życzeń, choć Steve Kay z portalu "Football Transfers" uważa, że priorytetem jest Viktor Gyokeres ze Sportingu.

Latem 2023 roku Szwed został sprowadzony do Sportingu z Coventry City za 20 milionów euro i cztery miliony euro w bonusach.

Szybko się spłacił, bo jego liczby są po prostu nienormalne. 33 gole, 12 asyst w 37 meczach to wynik rewelacyjny. Nic dziwnego, że 25-latek bardzo szybko zwrócił na siebie uwagę mocniejszych drużyn.

Gyokeres ma ważny kontrakt ze Sportingiem do 30 czerwca 2028 roku. Zawarto w nim klauzulę odstępnego w wysokości 100 milionów euro. I to może być przeszkodą, bo Arsenal nie chciałby wydawać aż tak wielkiej sumy. Wspomniane źródło nie ma pewności, czy Sporting będzie otwarty do negocjacji.

Zwłaszcza, że w styczniu portugalski "Record" informował, że Chelsea zaproponowała 80 milionów euro kwoty stałej i 5 milionów w bonusach. Sporting pozostał jednak nieugięty i odpowiedź była odmowna. Sytuacja jest prosta - albo dajecie 100 milionów euro, które są zapisane w klauzuli, albo nie macie czego u nas szukać.

CZYTAJ TAKŻE:
Sensacyjny powrót do reprezentacji? "Robi wrażenie"
To on ma być gwiazdą kadry Probierza. "To już rola sztabu"

Komentarze (0)