We wrześniu minionego roku prezes PZPN Cezary Kulesza podziękował za współpracę Fernando Santosowi i na stanowisku selekcjonera zatrudnił swojego dobrego znajomego. Michał Probierz nie zdołał uratować sytuacji w eliminacjach Euro 2024, ale ostatnią szansą reprezentacji Polski na awans są marcowe baraże.
Jak dotychczas 51-latek poprowadził kadrę w czterech spotkaniach, a jego bilans to dwa zwycięstwa i tyle samo remisów. W każdym z tych meczów nowy selekcjoner decydował się na ustawienie z trójką stoperów.
Tomasz Kłos uważa, że Probierz wybrał niewłaściwą strategię. W rozmowie z dziennikarzem portalu sport.tvp.pl emerytowany piłkarz przedstawił swoją opinię.
- Według mnie to błąd. Dla mnie lepszą opcją byłaby gra czterema defensorami, ale to selekcjoner podejmuje decyzję i ma większą wiedzę w tej kwestii. Uważam jednak, że powinniśmy wrócić do tego, co dawało nam efekty przy ostatnich wyjazdach na duże turnieje - czterech obrońców i kontratak - tłumaczył.
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
Przed meczem barażowym z Estonią (21 marca) jest kilka znaków zapytania. Kluczowa postać kadry, Piotr Zieliński, stracił miejsce w podstawowym składzie SSC Napoli. Były reprezentant Polski ma wątpliwości, czy ofensywny pomocnik będzie w optymalnej formie.
- Na niektórych pozycjach mamy powody do zadowolenia, na innych są poważne przesłanki do niepokoju. Mam na myśli chociażby sytuację tak ważnego dla reprezentacji piłkarza jak Piotrek Zieliński. "Zielu" nie może liczyć na regularne występy w Napoli, chociaż trudno winić o to akurat jego - skomentował Kłos.
Czytaj więcej:
Zamknął temat. Wiadomo, gdzie będzie grał "Lewy"
Obserwator UEFA nie wahał się ws. Marciniaka