Angielski napastnik trafił do Hiszpanii na zasadzie wypożyczenia z Manchesteru United. W zespole Czerwonych Diabłów nie było dla niego miejsca po tym, jak został oskarżony o pobicie swojej partnerki.
Sprawa została umorzona, a para znowu jest razem i doczekała się narodzin dziecka. Pracodawca Masona Greenwooda nie wiąże już jednak przyszłości z zawodnikiem. "Marca" informuje, że doszło do spotkania przedstawicieli klubu 22-latka z włodarzami Getafe.
Stanowisko Manchesteru jest jasne. Napastnik jest na sprzedaż, ale cena wywoławcza wynosi 50 milionów euro. Zaakceptowana zostanie oferta opiewająca na najwyższą kwotę. Jeżeli te warunki nie ulegną zmianie, to na zatrzymanie Anglika szans nie ma drużyna Jose Bordalasa.
ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki
Greenwooda chętnie widziałaby w swoich szeregach również FC Barcelona, ale na ten moment również nie jest w stanie spełnić wymagań finansowych klubu z Premier League.
Dla zawodnika celem w przyszłym sezonie są występy w europejskich pucharach, choć jednocześnie podkreśla, że jest szczęśliwy grając dla Getafe.
W obecnym sezonie 22-latek wystąpił w barwach hiszpańskiego zespołu w 26 meczach, w których zdobył osiem bramek i zaliczył pięć asyst.
Czytaj także:
Media: FC Barcelona interesuje się piłkarzem skandalistą
"To nie takie łatwe". Lewandowski zareagował na wyczyny Kane'a
Czy Greenwood powinien zostać w Hiszpanii? 
