Waldemar Fornalik: Przyjemny problem

Wicelider tabeli przyjeżdża do Wielkopolski na mecz z jak na razie największym przegranym pierwszej części sezonu, czyli Lechem Poznań. - Nie jesteśmy faworytem tego meczu - przekonuje szkoleniowiec Niebieskich Waldemar Fornalik. Opinii trenera Ruchu nie zmienia nawet fakt, że Kolejorz we Wronkach zagra osłabiony

Michał Piegza
Michał Piegza

W ubiegłym sezonie piłkarze Ruchu 28 punktów w dorobku mieli po 27. kolejce rozgrywek ekstraklasy. W bieżącym sezonie za nami niespełna półmetek rozgrywek, a skazywani przez wielu na grę o utrzymanie chorzowianie, mają w dorobku... 28 "oczek". Trener 14-krotnych mistrzów Polski Waldemar Fornalik stara się chłodzić rozpalone głowy. - Przypomnę, że jeszcze pół roku temu heroicznie walczyliśmy o utrzymanie. Obecnie wygraliśmy dziewięć spotkań, mamy dużo punktów i... jesteśmy szczęśliwi. Mamy do rozegrania cztery mecze i dopiero wtedy porozmawiamy o co walczymy. Będziemy mogli się zastanowić m.in. nad strategią klubu - zapewnia szkoleniowiec Niebieskich. - Na pewno we Wronkach faworytem nie będziemy - przekonuje trener, który na ławce w roli szkoleniowca chorzowian w meczu ligowym debiutował przy Bułgarskiej (remis 1:1).

Podopieczni Jacka Zielińskiego jak na razie są największym rozczarowaniem bieżącego sezonu. - Nie wypada mi oceniać sytuacji w Lechu. Trzeba byłoby być bliżej tego klubu - ucina Fornalik, który skupia się głównie na problemach w swoim zespole. A te w Ruchu są. - Zastanawialiśmy się ostatnio w szatni jak utrzymać formę. Jeden z zawodników powiedział, że jest to przyjemniejszy problem, niż byśmy mieli głowić się, jak przełamać niekorzystną passę - wyjaśnia Waldemar Fornalik. - Czy można zagrać jeszcze lepiej? Robimy wszystko, aby tak było. Forma fizyczna na pewno będzie taka jak w meczach z Polonią Bytom i Jagiellonią. Powinniśmy powalczyć w ostatnich meczach o punkty i myślę, że będziemy je zdobywać - dodaje trener. - W każdym meczu można zgarnąć pełną pulę. I w Poznaniu również będziemy walczyć o trzy punkty - zapewnia szkoleniowiec, który po serii wygranych ma "problem" z zawodnikami rezerwowymi. - Plusem dla klubu jest fakt, że zespół wygrywa i ma 28 punktów. Ale z drugiej strony nie jest to komfort dla zmienników czekających na szansę występów. W każdej innej sytuacji roszady w składzie byłyby większe i forma rezerwowych mogłaby być utrzymana - stwierdza Fornalik.

W poprzednim sezonie piłkarze Ruchu przegrywali często z zespołami środka tabeli. Natomiast niespodziewanie dla wielu, potrafili punktować w pojedynkach z ligową czołówką. W obecnych rozgrywkach sytuacja zmieniła się. Chorzowianie doznali trzech porażek. Bez punktów Niebiescy wracali z Warszawy (Legia), Bełchatowa i Sosnowca (Wisła). Czy Ruch boi się teoretycznie silniejszego rywala? - Takie pytanie należałoby zadać każdemu piłkarzowi z osobna. Nie wydaje mi się, aby tak było. Każdy z przegranych pojedynków był inny. W spotkaniu z Wisłą nasz skład był jeszcze nieustabilizowany. Natomiast w Bełchatowie i Warszawie mieliśmy problemy kadrowe. Gdyby ze zdrowiem piłkarzy było lepiej, to kto wie jakim wynikiem zakończyłyby się te spotkania. Na pewno sytuacja kadrowa miała wpływ na jakość naszej gry - przekonuje Fornalik, który nie patrzy na problemy personalne w zespole Lecha. - Obecnie są pod kreską. Przecież wszyscy w Poznaniu przed sezonem zakładali, że ten zespół zdobędzie więcej punktów niż ma obecnie w dorobku. Na pewno mają duży potencjał, przede wszystkim z przodu - chwali najbliższego przeciwnika trener Ruchu. - Jednak zauważamy ich problemy, wiemy o ich bolączkach. Natomiast zdajemy sobie sprawę, że również trenerzy Lecha przyglądają się nam i wiedzą jakie popełniamy błędy - dodaje na koniec Waldemar Fornalik, który w pojedynku z Jagiellonią odniósł w roli trenera 50 zwycięstwo w ekstraklasie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×