Dużo dymu w Wielkich Derbach Śląska. Górnik wykorzystał najgroźniejszą broń

Przez dużą część Wielkich Derbów Śląska piłkarze poruszali się w oparach dymu, a mecz został przerwany w obu połowach. Lepszy w tym zaduchu okazał się Górnik Zabrze, który dwoma kontratakami zapewnił sobie zwycięstwo 2:1 z Ruchem Chorzów.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Mecz PKO Ekstraklasy: Ruch Chorzów - Górnik Zabrze PAP / Jarek Praszkiewicz / Mecz PKO Ekstraklasy: Ruch Chorzów - Górnik Zabrze
Derby na Stadionie Śląskim były jednym z najważniejszych wydarzeń kolejki, która poprzedza przerwę reprezentacyjną. Beniaminek z Chorzowa był gospodarzem konfrontacji z Górnikiem Zabrze. Sprzedaż biletów na hitowe spotkanie przebiegała błyskawicznie.

Ruch Chorzów przegrał w poprzednim meczu 1:3 ze Stalą Mielec. Drużyna Janusza Niedźwiedzia zagrała na Podkarpaciu osłabiona, a konfrontacja była specyficzna, ponieważ wszystkie gole w niej padły po stałych fragmentach gry. Niebiescy nie zwiększyli więc i tak małych szans na utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Ruch jest przedostatni w lidze wyłącznie przed Łódzkim Klubem Sportowym.

Górnik Zabrze wygląda dobrze w rundzie wiosennej PKO Ekstraklasy. Podopieczni Jana Urbana są daleko od strefy spadkowej, a nawet naciskają na czołówkę, która w ślimaczym tempie zbliża się do europejskich pucharów. W poprzednim meczu Górnik zremisował bezbramkowo z Lechem Poznań przy Roosevelta.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Ruch przystąpił do ataku na początku spotkania i to właśnie on miał pierwszą, stuprocentową sytuację podbramkową. Juliusz Letniowski dostał podanie i wybiegł sam na sam z Danielem Bielicą. Bramkarz Górnika stanął na wysokości zadania i poradził sobie również z dobitką.

Górnik rozpoczął mecz niemrawo i miał problem z utrzymaniem się przy piłce na połowie przeciwnika. Akcje zespołu Jana Urbana były kasowane po kilku podaniach i Dante Stipica nie miał możliwości wykazania się miedzy słupkami. Z kolei trener Górnika gorączkował się w pobliżu boiska i miał mnóstwo uwag do zespołu.

W 39. minucie piłka znalazła się w bramce Górnika, a kibice, przeważający na trybunach Stadionu Śląskiego, wybuchli radością. Trafienie zostało jednak anulowane po wideo weryfikacji. Nie było gola Filipa Starzyńskiego z powodu wcześniejszego przewinienia Roberta Dadoka na Damianie Rasaku.

Bramka na 1:0 w czasie doliczonym była zaskoczeniem, ponieważ na prowadzenie wyszedł Górnik. Adrian Kapralik popisał się rewelacyjnym rajdem między grupką zawodników Ruchu i oddał dwa uderzenia. Drugim z nich pokonał niepewnego Dantego Stipicę. Chorwat powinien sparować piłkę lepiej niż prosto przed siebie i pod nogi skrzydłowego Górników. Przypomniał on o swoich błędach z Pogoni Szczecin.

Po przerwie Górnik dość spokojnie kontrolował wydarzenia i miał lepszą szansę na drugiego gola niż Ruch na pierwszego. Lawrence Ennali oddał uderzenie nieznacznie obok słupka w bramce Dantego Stipicy. Piłka trafiła do tego zawodnika na zakończenie kontrataku i zabrakło mu odrobiny dokładności. Górnik nieustannie straszył beniaminka swoimi kontratakami.

W obu połowach gra została przerwana z powodu zadymienia Stadionu Śląskiego. Kibice bawili się pysznie pirotechniką i najwyraźniej nigdzie im się nie spieszyło. Po niektórych zawodnikach widać było jednak irytację. Ruch miał problem ze złapaniem dobrego rytmu sprzed gola Adriana Kapralika, a czas pracował na jego niekorzyść.

Górnik raz jeszcze wykorzystał swoją najgroźniejszą broń, czyli kontratak. W 81. minucie zabrzanie podwyższyli prowadzenie na 2:0 dzięki akcji, w której wszystko zrobił zmiennik Soichiro Kozuki. Japończyk zabrał piłkę na wysokości koła środkowego Miłoszowi Kozakowi i pognał w nią w kierunku bramki beniaminka. Na zakończenie rajdu pokonał spóźnionego Dantego Stipicę strzałem przy bliższym słupku.

Ruch jeszcze podgrzał końcówkę meczu strzałem na 1:2. Soma Novothny przydał się drużynie krótko po wejściu z ławki rezerwowych i złapał kontakt strzałem głową po dorzuceniu z rzutu wolnego. Daniel Bielica nie naprawił błędu popełnionego przez ospałych obrońców Górnika. Na więcej gospodarzy nie było już stać.

Po przerwie reprezentacyjnej piłkarzy Ruchu czeka krótki wyjazd na mecz z Rakowem Częstochowa. Górnik powróci na własny stadion i podejmie w kolejnym prestiżowym pojedynku Legię Warszawa.

Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 1:2 (0:1)
0:1 - Adrian Kapralik 45'
0:2 - Soichiro Kozuki 81'
1:2 - Soma Novothny 86'

Składy:

Ruch: Dante Stipica - Patryk Stępiński, Szymon Szymański, Josema (82' Soma Novothny) - Robert Dadok, Juliusz Letniowski, Patryk Sikora, Tomasz Wójtowicz (73' Łukasz Moneta) - Filip Starzyński (73' Miłosz Kozak), Adam Vlkanova (90' Przemysław Szur) - Daniel Szczepan

Górnik: Daniel Bielica - Dominik Szala, Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki, Erik Janża - Dani Pacheco, Damian Rasak - Adrian Kapralik (87' Kamil Lukoszek), Lukas Podolski (87' Szymon Czyż), Lawrence Ennali - Sebastian Musiolik (46' Soichiro Kozuki)

Żółte kartki: Janicki, Szcześniak, Bielica (Górnik)

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)

Tabela PKO Ekstraklasy:

PKO Ekstraklasa

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Jagiellonia Białystok 30 16 7 7 68:42 55
2 Śląsk Wrocław 29 14 9 6 38:26 51
3 Lech Poznań 29 14 9 6 43:34 51
4 Pogoń Szczecin 30 15 5 10 57:36 50
5 Górnik Zabrze 29 14 6 9 39:32 48
6 Legia Warszawa 29 12 11 6 43:33 47
7 Raków Częstochowa 29 12 10 7 50:32 46
8 Widzew Łódź 29 12 6 11 39:38 42
9 Piast Gliwice 30 8 14 8 32:32 38
10 Stal Mielec 29 10 8 11 35:39 38
11 Radomiak Radom 29 9 8 12 34:47 35
12 KGHM Zagłębie Lubin 29 9 8 12 31:43 35
13 Warta Poznań 30 8 10 12 31:37 34
14 Puszcza Niepołomice 29 7 11 11 35:46 32
15 Cracovia 29 6 14 9 38:40 32
16 Korona Kielce 29 6 12 11 34:38 30
17 ŁKS Łódź 29 5 6 18 28:61 21
18 Ruch Chorzów 29 2 14 13 31:50 20

Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Wisła Kraków wzmacnia skrzydła. Doświadczony Albańczyk ma pomóc w awansie

Czy Górnik Zabrze awansuje w tym sezonie do europejskich pucharów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×