Dla wielu było to piłkarskie święto. Po piętnastu latach na Stadionie Śląskim w Chorzowie ponownie doszło do Wielkich Derbów Śląska. Ruch Chorzów przegrał z Górnikiem Zabrze 1:2. Potyczkę obejrzało ponad 38 tysięcy kibiców.
Większość z nich nawet nie zauważyła nic niepokojącego podczas spotkania. Okazało się, że fani Górnika w trakcie meczu zniszczyli serwerownię oraz zdemolowali toalety. Dziennikarz "Dziennika Zachodniego" w niedzielę i poniedziałek poinformował, że zniszczeń dokonać mieli także kibice Niebieskich. - Była prowokacja kibiców przyjezdnych, ale dzięki interwencji służb nic się nie stało - odniósł się do sytuacji z końca 1. połowy Seweryn Siemianowski, którego na platformie X zacytował dziennikarz Dawid Godziek.
- Od czterdziestej minuty systemy zgłaszały nam problemy teleinformatyczne. Pourywano drzwi do serwerowni. Wielkie, podwójne drzwi zostały wyrwane, to wyglądało na niekontrolowany atak. Policja bezpośrednio po wyprowadzeniu kibiców dokonali z nami oględzin. Przedstawiciele obydwu klubów wzięli udział w wizji lokalnej. Trwa szacowanie strat - poinformował z kolei, dyrektor Stadionu Śląskiego Adam Strzyżewski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Xavi trenuje syna. "Lepszy od Ronaldo"
Podczas poniedziałkowej konferencji zorganizowanej przez Ruch i Stadion Śląski (zabrakło na niej prezesa Górnika, który przekazał informację, że jest chory) poinformowano, że fani Niebieskich nie dokonali zbyt dużych szkód na legendarnym obiekcie. - Zawsze, przy takiej wielkiej ilości kibiców zdarzają się koszty dodatkowe. Po stronie kibiców Ruchu, co mecz są to koszty około 2000 zł. Ten mecz nie odbiegał od innych spotkań pod względem naszych kibiców - stwierdził Prezes Seweryn Siemianowski. - Ze zniszczeń po stronie kibiców Ruchu nie ma nic wielkiego. To głównie poprzyklejane wlepki i ułamane deski klozetowe. Nie ma tutaj żadnych zniszczeń infrastruktury - uzupełnił Strzyżewski.
Podczas spotkania klub z Cichej odniósł się do oświadczenia Górnika, które prezentujemy poniżej.
Dnia 18.03.2024 r. o godz. 11:00 odbyło się spotkanie przedstawicieli Klubu z władzami Stadionu Śląskiego w sprawie stanu obiektu po 123. Wielkich Derbach Śląska. Górnik Zabrze nie powinien ponosić odpowiedzialności za brak właściwego nadzoru organizatora imprezy masowej. Z naszych informacji wynika, że do zniszczeń doszło w momencie, gdy kibice Ruchu Chorzów próbowali sforsować bramę i wtargnąć na sektor Górnika. Ochrona skoncentrowała się przede wszystkim na powstrzymywaniu kibiców organizatora. Jednocześnie pragniemy zwrócić uwagę, że zarówno przed meczem, jak i po zakończeniu spotkania, biuro bezpieczeństwa Górnika Zabrze nie zostało poinformowane i tym samym nie uczestniczyło w protokolarnym odbiorze oraz zdaniu sektora gości, co stanowi standardową procedurę. Mamy nadzieję, że dzięki zapisom z kamer monitoringu, służby bezpieczeństwa szybko ustalą wszystkich sprawców aktów wandalizmu i pociągną ich do odpowiedzialności. Liczymy, że pozwoli to na skupienie uwagi publicznej na najważniejszym elemencie Wielkich Derbów Śląska, czyli wydarzeniach boiskowych, a więc drugim z rzędu zwycięstwie Trójkolorowych.
- Dzisiaj (poniedziałek - dop. Red) po raz kolejny doszło do oględzin, skończyło się ono protokołem oględzin, był obecny pracownik Górnika Zabrze, ale nie zdecydował się podpisać protokołu, natomiast mamy zdjęcia wykonywanych oględzin, na których znajduje się pracownik Górnika - poinformował Strzyżewski. - Co najmniej dwanaście drzwi zostało wyłamanych przez kibiców Górnika. Serwerownia była zabezpieczona podwójnymi metalowymi drzwiami. Jest to prawidłowe zabezpieczenie, ale one zostały po prostu przepołowione - dodał.
W efekcie przez najbliższe trzy miesiące, czyli do końca sezonu, na Stadionie Śląskim nie będą mogli zasiąść kibice gości. Dodatkowo Ruch będzie musiał pokryć koszty napraw. Z kolei chorzowianie zapowiadają wyegzekwowanie kwoty od zabrzan, którzy w wyżej cytowanym oświadczeniu twierdzą, że klub nie ponosi odpowiedzialności za zniszczenia.
Do oświadczenia Górnika odniósł się także, zazwyczaj ważący słowa i spokojny, rzecznik prasowy Ruchu Tomasz Ferens. "Nie dość, że bezczelne, to jeszcze kłamliwe oświadczenie. Przedstawiciel @GornikZabrzeSSA oczywiście był obecny przy oględzinach sektora gości po meczu. Możesz wygrać derby, ale klasy nie kupisz" - napisał na platformie X działacz, który przyznał, że przedstawiciel Górnika nie podpisał protokołu.
Przypomnijmy, kibice Górnika otrzymali 2100 wejściówek na mecz, chociaż można było odnieść wrażenie, że było ich na Stadionie Śląskim więcej. Działacze Ruchu przeczuwając ewentualne problemy woleli dmuchać na zimne. Jak się okazało, mieli rację. Zaskakiwać może fakt, że zamiast przeprosin i próby porozumienia się, działacze Górnika umywają ręce.
Czytaj także:
Gorąco na Stadionie Śląskim. Są nagrania
Zdemolowali toalety i nie tylko. Są zdjęcia