Uniknąć hańby. Szykują się zmiany w składzie reprezentacji

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: reprezentacja Polski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: reprezentacja Polski

Jeżeli polska kadra odpadnie w czwartek z baraży o mistrzostwa Europy, to trener i zawodnicy już nigdy nie wymażą ze swojego CV najbardziej haniebnej przegranej w dziejach naszej reprezentacji. Będą zmiany na mecz z Estonią.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Probierz dał wyraźnie do zrozumienia, że w spotkaniu z Estonią będzie opierał się na zawodnikach, którzy do tej pory go nie zawiedli, i z którymi pracował podczas ostatnich dwóch zgrupowań. Probierz na przedmeczowej konferencji prasowej wymienił między innymi Jakuba Piotrowskiego. Gracz Łudogorca niespodziewanie wystąpił w listopadowym meczu z Czechami (1:1), bo Piotr Zieliński zachorował. Można powiedzieć, że nie zawiódł selekcjonera. Zagrał solidnie, a do tego strzelił gola.

Probierz cały czas poszukuje jednak zawodnika do środka pola i z tego powodu powołał Tarasa Romanczuka, z którym pracował wcześniej w Jagiellonii. - Trener zadzwonił i powiedział, że potrzebny mu gracz na pozycję numer "6" - mówił nam Romanczuk. Zawodnik sam przyznaje, że jest graczem od czarnej roboty, który po odbiorze piłki ma ją dostarczyć bardziej utalentowanym kolegom, ale godzi się z taką rolą.

Wiele na to wskazuje, że do składu kadry wróci Bartosz Salamon. Obrońca Lecha wrócił do żywych po długiej dyskwalifikacji. Pamiętamy jego dotąd najlepszy występ w reprezentacji w meczu eliminacji Euro 2024 z Albanią w Warszawie.

ZOBACZ WIDEO: Baraże o Euro. Polska zagra z Estonią. Mierzejewski, Gikiewicz, Koźmiński komentują

Polacy wygrali 1:0 za kadencji Fernando Santosa, a Salamon był liderem defensywy, kimś w rodzaju Kamila Glika. Krótko po tym spotkaniu w organizmie Salamona wykryto jednak niedozwoloną substancję i zawodnik musiał pauzować osiem miesięcy ze względu na zawieszenie. Wydawało się, że to jego koniec, ale obrońca dostał od losu prawdopodobnie ostatnią szansę na zaistnienie w piłce na najwyższym poziomie.

Probierz na swoim trzecim zgrupowaniu jest zadowolony z formy zawodników. Odkąd został selekcjonerem, będzie mógł po raz pierwszy ustawić drużynę z Piotrem Zielińskim i Robertem Lewandowskim w jednym składzie.

- W poprzednim roku musieliśmy szukać i sztukować. A teraz większość zawodników gra w swoich klubach - stwierdził selekcjoner. Ale dodał jedną niepokojącą informację. - Decyzji dotyczącej składu nie ma, mamy kilka znaków zapytania jeżeli chodzi o stan zdrowia niektórych piłkarzy - przyznał.

Pytanie, czy to jedynie przedmeczowa gra trenera, czy faktycznie któryś z graczy narzeka na kontuzję. Przypomnijmy, że na zgrupowanie z lekkim urazem stawu skokowego przyjechał Paweł Dawidowicz.

- Nie ważne jak, ważne żeby wygrać. Najważniejszy jest cel - powiedział Probierz na odprawie, do drużyny, co wychwyciły kamery "Łączy Nas Piłka". W tym krótkim przekazie najpewniej zawiera się metoda, na wywalczenie awansu naszej drużyna na mistrzostwa Europy.

Swoje szanse widzą także w Estonii. Inaczej trener Thomas Haeberli nie decydowałby się na strategiczną zagrywkę. Selekcjoner zdecydował, że jego drużyna nie odbędzie treningu w Warszawie na Stadionie Narodowym dzień przed meczem, bo może być obserwowana przez wysłanników polskiej strony. Estonia trenowała na boiskach w Tallinie. W środę Thomas Heberli i Konstantin Vassiljew pojawili się jedynie na oficjalnej konferencji prasowej.

To drużyna, której nasza kadra nie ma prawa się bać. Estonia w eliminacjach Euro 2024 strzeliła dwa gole i z ośmiu meczów tylko jeden zremisowali. Pozostałe siedem - przegrała. W finale baraży występuje dzięki wygraniu grupy D Ligi Narodów po komplecie czterech zwycięstw nad... San Marino i Maltą.

Profilaktycznie warto jednak od razu wylać na głowy polskich zawodników kubeł zimnej wody. Nasz czwartkowy rywal jest o ponad trzydzieści pozycji wyżej w rankingu FIFA od Mołdawii, z którą Polacy przegrali w Kiszyniowie 2:3 i zremisowali w Warszawie 1:1.

Nie może być to jednak żadne usprawiedliwienie. Jeżeli polska kadra odpadnie w czwartek z baraży o mistrzostwa Europy, to obecna grupa piłkarzy i trener Michał Probierz nie tylko przebiją kompromitujący wynik w ostatnich eliminacjach, ale na zawsze przejdą do historii. Ta grupa sportowców już nigdy nie wymaże ze swojego CV najbardziej haniebnej przegranej w dziejach naszej reprezentacji.

W kadrze na to spotkanie nie znaleźli się: Damian Szymański, Bartosz Bereszyński, Dominik Marczuk i Sebastian Walukiewicz. Mecz Polska - Estonia w czwartek 21 marca o godzinie 20.45.

Przewidywany skład na mecz z Estonią:

Wojciech Szczęsny - Jan Bednarek, Bartosz Salamon, Jakub Kiwior - Przemysław Frankowski, Taras Romanczuk, Jakub Piotrowski, Nicola Zalewski - Piotr Zieliński, Sebastian Szymański - Robert Lewandowski.

Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty

Oglądaj mecz Polska - Estonia w Pilocie WP (link sponsorowany)

Reprezentant Polski przejmująco mówi o wojnie. "Nauczyłem się strzelać, wolę być gotowy"

Komentarze (33)
avatar
Anna Sar-4
21.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Kadra, ktora powoluje do swojego skladu drewno, to tak jakby od pierwszej minuty wystawiala 10-ciu pilkarzy zamiast 11-tu. Taka kadra nie zasluguje na szacunek. 
avatar
roch10
21.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Jak widze w druzynie Lewandowskiego,to wiem,ze bedzie tragicznie i tylko wymachwanie łapami 
avatar
Tomek1969
21.03.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
,,wygrać nie ważne w jakim stylu'' to hasło na mecz z ....Estonią, paranoja i do tego jednym napastnikiem,jak wygramy to pewnie z Walią/Finlandią zagramy w ustawieniu bramkarz-ośmiu obrońców-Zi Czytaj całość
avatar
TataBrutalus
21.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Na pewno nas nie zawiodą! Przyzwyczaili nas do wstydu i kompromitacji, i tak będzie tym razem! LICZYMY WASZĄ SPRAWDZONĄ POSTAWĘ I MAMY WAS DOKŁADNIE TAM GDZIE WY NAS, POLSKICH KIBICÓW! 
avatar
Viwaldi
21.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przewidywany skład,czyli po staremu, znów będziemy oglądać siermiężną piłkę tzn.wykopki