Już na poprzednim zgrupowaniu Nicola Zalewski dał próbkę swoich umiejętności i zbierał dobre recenzje. Wychowanek AS Roma kolejny raz pokazał się z dobrej strony w czwartkowym spotkaniu Estonii z reprezentacją Estonii.
Utalentowany skrzydłowy miał duży udział przy trzech trafieniach, a na dodatek po faulu na nim estoński zawodnik zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. 22-latek tym występem tylko potwierdził swoją wartość.
Tuż po zakończeniu rywalizacji Zalewski zabrał głos. Zawodnik podkreślał, że nie przywiązuje dużej wagi do indywidualnych osiągnięć.
- Dla mnie najważniejsze jest, że zagraliśmy dobry mecz. Moje asysty nie są tak istotnie jak fakt zwycięstwa. Bez wygranej w finale ten wynik nie będzie miał znaczenia. Zawsze gram po to, żeby robić na boisku różnicę. Z Estonią mi to wychodziło - serwis laczynaspilka.pl cytuje wypowiedź jednego z bohaterów reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: Eksperci są zgodni. Walia to drużyna "trzy piętra wyżej"
Wydaje się, że Zalewski odżył za kadencji Probierza. Co ciekawsze, na samym początku selekcjoner odstawił go od kadry.
- Z Walią już tak łatwo nie będzie, bo to bardzo dobry zespół. Ale my wierzymy, że damy radę. Wsparcie trenera Michała Probierza jest dla mnie kluczowe. Trener mi ufa, wierzy we mnie. To bardzo ważne. Dzięki temu aż się chce wejść na murawę i dać coś ekstra - dodał Zalewski.
Czytaj więcej:
Nie do wiary. Wyliczył, ile musieliśmy czekać na taki mecz reprezentacji Polski
"Polska na piątkę". To nie jest czas, by myśleć o Walii