Uli Hoeness zabrał głos ws. Xabiego Alonso. Jasny przekaz

Getty Images / Harry Langer/DeFodi Images / Na zdjęciu: Xabi Alonso
Getty Images / Harry Langer/DeFodi Images / Na zdjęciu: Xabi Alonso

Koniec medialnych spekulacji. Już wszystko jasne. Uli Hoeness poinformował, kogo Bayern widzi w roli następcy Thomasa Tuchela.

Honorowy prezydent Bayernu potwierdza. "Bawarczycy" są zainteresowani zatrudnieniem szkoleniowca Bayeru 04 Leverkusen, Xabiego Alonso.

- Udowodnił, że może być trenerem naprawdę dużej klasy, jego zatrudnienie będzie znacznie trudniejsze z uwagi na to, że pracują nad tym także takie kluby jak Liverpool, Real Madryt [...] a także FC Bayern - powiedział Uli Hoeness podczas panelu na targach maklerskich w Monachium.

Niemiec dał jasno do zrozumienia, że niełatwo będzie znaleźć alternatywę dla Hiszpana wśród tzw. wolnych agentów. - Nie ma obecnie odpowiedniego, niezatrudnionego trenera. Są to raczej szkoleniowcy, którzy mają gdzieś kontrakt i mogą odnieść wielkie sukcesy - stwierdził.

42-latek zrobił ze swojej drużyny prawdziwą maszynę do wygrywania meczów. W tym sezonie Bundesligi nie przegrał ani jednego z nich, co doprowadziło jego podopiecznych na fotel lidera.

ZOBACZ WIDEO: Zalewski, Piotrowski czy Lewandowski? Kto był najlepszy na boisku? Kibice oceniają!

A z niego trudno będzie ich zrzucić. Aktualnie "Aptekarze" posiadają aż 10 punktów przewagi na drugim Bayernem, który w tym sezonie po prostu zawodzi. - Od Świąt w wielu meczach graliśmy bardzo słabo, w Leverkusen przez 90 minut ledwo mieliśmy szansę na zdobycie gola. To są rzeczy, do których nie jestem przyzwyczajony w Bayernie - powiedział Hoeness.

W swoim następnym spotkaniu ekipa Alonso zmierzy się u siebie z ósmym w tabeli Hoffenheim. Pierwszy gwizdek tego spotkana wybrzmi 30 marca o godzinie 15:30. Z kolei nieco później, bo o 18:30, "Bawarczykom" przyjdzie powalczyć o punkty w Der Klassikerze (z Borussią Dortmund na własnym terenie).

Borek pozytywnie o Probierzu. "Szacunek dla trenera"
Liga Mistrzów już nie w Polsacie. Rozgrywki przejmuje inna telewizja

Źródło artykułu: WP SportoweFakty