FC Barcelona chciała kupić Polaka. Po latach wyznał prawdę

Getty Images / Alex Caparros / YouTube / Tomasz Ćwiąkała / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Roman Kosecki
Getty Images / Alex Caparros / YouTube / Tomasz Ćwiąkała / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Roman Kosecki

Robert Lewandowski zapisał się w historii jako pierwszy Polak w FC Barcelonie. Roman Kosecki zdradził w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą, że swego czasu mógł bronić barw "Blaugrany". - Słyszałem, że coś jest na rzeczy - przyznał.

Aktualnie Polacy nie mają zbyt dobrej renomy na hiszpańskich boiskach. Do niedawna "rodzynkiem" w La Lidze był Robert Lewandowski, który zamienił Bayern Monachium na FC Barcelonę, gdzie szybko stał się najskuteczniejszym piłkarzem.

Okazało się, że długo przed tym, zanim Lewandowski dołączył do drużyny ze stolicy Katalonii, klub przejawiał zainteresowanie Romanem Koseckim. W latach 90. byłego reprezentanta Polski uznawano za jedną z największych gwiazd Osasuny Pampeluna i później Atletico Madryt.

Transfer Koseckiego do FC Barcelony nie doszedł jednak do skutku. Działacze najzwyczajniej postawili na innych zawodników. Po wielu latach emerytowany piłkarz został zapytany o tę kwestię i uchylił rąbka tajemnicy.

- Wiem, że byłem w kręgu zainteresowań. Klub wybrał Christo Stoiczkowa. Zamiast Kornejewa, to chcieli mnie kupić. On był w paru meczach w pierwszej, ale ogólnie ogrywał się w drugiej drużynie. Też myślałem, że raczej tam nie pójdę, jak wtedy był Stoiczkow, Laudrup i Koeman. Ja byłbym jako czwarty. Nie tyle, że się bałem rywalizacji. Słyszałem, że coś jest na rzeczy, natomiast takiego konkretu nie było - ujawnił 58-latek na kanale youtube'owym Tomasza Ćwiąkały.

ZOBACZ WIDEO: Zalewski, Piotrowski czy Lewandowski? Kto był najlepszy na boisku? Kibice oceniają!

Hitowa przeprowadzka miała nie wypalić między innymi ze względu na obowiązujący limit obcokrajowców. W pierwszym składzie FC Barcelona mogła wystawiać trzech zawodników spoza Hiszpanii.

Gdy grał na hiszpańskich boiskach, dał się zapamiętać Katalończykom. Łącznie FC Barcelonę cztery razy. W szczególności spotkanie z października 1993 roku to dla fanów klubów z Madrytu mecz-legenda. "Los Rojiblancos" wygrali 4:3 pomimo tego, że przegrywali do przerwy 0:3. Na miano bohatera Atletico zasłużył Kosecki, autor dubletu i asysty.

Czytaj więcej:
Nie może się pogodzić z decyzją sądu. "Potnę nożyczkami polskie obywatelstwo"
Alarm w kadrze. Probierz w trybie pilnym ściąga piłkarza

Komentarze (5)
avatar
konsylium
25.03.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Obłąkany z uwagi na odchylenie od normy ma IQ poniżej tej średniej statystycznej. 
avatar
PortaldlaObłąkanych
24.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
I wytłumaczcie mi po co w tym artykule jest faciata Kłoderta jak nie o nim jest artykuł?? 
avatar
konsylium
23.03.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Statystyczny troll ma IQ 60. 
avatar
Zdrewniś przegra
23.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Artykuł o Koseckim, a na zdjęciu drewniany kiepścioch z rozdziabioną japą. O co tu chodzi? Kto za to płaci? 
avatar
Aaa K
23.03.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Tych bajek napisano setki. A co by było gdyby. Liczą się Roman tylko fakty piłkarzem byłeś średnim TYLE PRZESTAŃ FANTAZJOWAĆ.