Zawodnik Genoi błyszczy na boiskach Serie A i potwierdza swoją wysoką formę w rozgrywkach międzynarodowych. Nie da się ukryć, że Albert Gudmundsson powoli wyrasta na największą gwiazdę reprezentacji Islandii.
W półfinale baraży 26-letni napastnik popisał się hat-trickiem, a jego drużyna zwyciężyła aż 4:1 z Izraelem. Islandczycy w decydującym spotkaniu trafili natomiast na przeciwnika z nieco wyższej półki, czyli Ukraińców.
W 30. minucie starcia we Wrocławiu snajper otrzymał podanie od Hakona Arnara Haraldssona, po czym przeprowadził błyskotliwą akcję. Właściwie Gudmundsson w pojedynkę rozpracował defensywę drużyny przeciwnej.
Bramkostrzelny piłkarz obrócił się z piłką i wkręcił w ziemię dwóch rywali. Tym sposobem znalazł sobie trochę miejsca przed polem karnym, po czym oddał precyzyjne uderzenie z około 20 metrów. Piłka była poza zasięgiem Andrija Łunina.
Gudmundsson skradł show na Tarczyński Arena, strzelając swojego 10. gola w narodowych barwach. Ręce same składały się do oklasków.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Gdzie był w ogóle bramkarz?
Czytaj więcej:
Absolutny szok. Jadą na mistrzostwa Europy po wygranych barażach
Dostał telefon z Polski. "Odmówiłem. Nie chcę mieć obrażeń mózgu"