Radomiak Radom jechał do Krakowa na mecz z Puszczą Niepołomice w roli faworyta, ale gol stracony już w 4. minucie całkowicie zmienił plany zespołu.
Na tyle, że kibice doszukiwali się drugiego dna. Mieli spore pretensje do zawodników i w mediach społecznościowych zarzucili im brak zaangażowania, szczególnie w pierwszej połowie.
Trener Maciej Kędziorek został o to zapytany podczas konferencji prasowej.
- Absolutnie się tym nie zgodzę. Nie sądzę, żebyśmy przeszli obok meczu. Szybko straciliśmy gola, później Puszcza się cofnęła i zwalniała grę, gdy tylko mogła. Bardzo mocno wybijali nas z rytmu i mieliśmy trudności, żeby wskoczyć na właściwe obroty. To nie miało nic wspólnego z zaangażowaniem, tylko z decyzjami, które podejmowaliśmy - komentował trener Radomiaka.
ZOBACZ WIDEO: Ależ słowa o Polaku. "Grał artystycznie. To piłkarz z innej gliny"
Teraz przed Radomiakiem domowy mecz z Rakowem Częstochowa. Wiadomo już, że wszystkie bilety na to spotkanie zostały wyprzedane.
- Mecz z Rakowem będzie zupełnie inny niż ten z Puszczą. Raków jest agresywny, doskakuje, wychodzi wyżej. Trzeba będzie inaczej operować piłką, nasz pomysł na grę będzie zupełnie inny. Zaangażowania na pewno nam nie zabraknie - przekonuje trener Kędziorek.
- Raków miał pewne problemy, ale choćby w meczach z Lechem Poznań i Koroną Kielce udowodnił, że potrafi grać to, do czego nas przyzwyczaił. Spodziewamy się trudnego spotkania, w którym to przeciwnik jest faworytem - powiedział szkoleniowiec Radomiaka.
"Zieloni" przystąpią do piątkowego meczu osłabionieni. Za czerwoną kartkę pauzuje Vagner Dias, a Rafał Wolski przekroczył limit żółtych kartek. Nie zagra też Leonardo Rocha, który ostatnie spotkanie w Krakowie zakończył z poważną kontuzją, ale jeszcze nie do końca wiadomo, co mu dolega.
Początek meczu Radomiak Radom - Raków Częstochowa w piątek o godz. 20.30.