Jak trwoga to do Exposito. Przełamanie Śląska Wrocław

PAP / Na zdjęciu: zawodnicy Śląska Wrocław
PAP / Na zdjęciu: zawodnicy Śląska Wrocław

Grająca w "dziesiątkę" Warta Poznań zdołała napędzić stracha Śląskowi. Kibice wrocławian mogli być sfrustrowani, ponieważ ich zespół nie potrafił w przewadze zagrozić rywalowi. O zwycięstwie dopiero w doliczonym czasie gry zadecydował Erik Exposito.

Sezon 2023/2024 wchodzi w decydującą fazę i oba zespoły wiedzą, o co walczą. Warta Poznań chce się utrzymać, a marzeniem Śląska Wrocław są przynajmniej europejskie puchary. Problem w tym, że maszyna Jacka Magiery nieco skrzypi w rundzie wiosennej i punktuje mniej regularnie.

W sobotę trzeba było się wreszcie przełamać. Choć na Tarczyński Arena przyjechała drużyna Dawida Szulczka, która po przerwie zimowej potrafiła już zaskoczyć na wyjeździe. Sprawiła przecież sporą niespodziankę w Szczecinie przeciwko lokalnej Pogoni (2:0).

Jeśli Śląsk myśli jednak o miejscu na podium, musi takie mecze wygrywać. Zaczęło się spokojnie. Kibiców ożywił nieco Jehor Macenko. Ukrainiec wbiegł w pole karne i wślizgiem próbował zamknąć dośrodkowanie Erika Exposito. Zabrakło mu naprawdę niewiele.

Kilkanaście minut wrocławskie trybuny oszalały. Wszystko dzięki wspaniałej bramce Nahuela Leivy. Hiszpan przyjął piłkę przed polem karnym i huknął przy długim słupku z półwoleja. Jędrzej Grobelny był bez szans. Warta na tle przeciwnika wyglądała blado - przed przerwą nie oddała nawet jednego strzału.

Drugą połowę również zaczęła źle. Ponownie żółtą kartkę za faul zobaczył Tomas Prikryl i goście musieli radzić sobie w osłabieniu. To nie przeszkodziło im... w strzeleniu gola wyrównującego. Z prawej strony dośrodkowywał Miguel Luis, a na futbolówkę nabiegł Adam Zrelak. Ta trafiła jeszcze w Łukasza Bejgera i wpadła do siatki.

Optycznie nie było widać, że Śląsk gra w przewadze. Warta grała w tamtym momencie jak równy z równym. W 70. minucie sędziowie na wozie VAR sprawdzali, czy gospodarzom nie należał się rzut karny. Ostatecznie ku zaskoczeniu piłkarzy Jacka Magiery takowego nie podyktowano.

Wrocławianie nie potrafili stworzyć sobie klarownej sytuacji. Trzy punkty zapewnił im błysk Erika Exposito. Lider klasyfikacji strzelców PKO Ekstraklasy przyjął futbolówkę lewą nogą i strzałem po krótkim słupku trafił do siatki słabszą, prawą.

Śląsk w końcu się przełamał. W sobotę wygrał pierwszy raz od 2 marca, kiedy pokonał na własnym terenie Widzew Łódź (2:1).

Śląsk Wrocław - Warta Poznań 2:1 (1:0)
1:0 - Nahuel Leiva 27'
1:1 - Łukasz Bejger 56'
2:1 - Erik Exposito 90+2'

Składy:

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Łukasz Bejger (67' Piotr Samiec-Talar), Simeon Petrow, Aleks Petkow - Peter Pokorny - Tommaso Guercio, Alen Mustafić (81' Jakub Jezierski), Nahuel Leiva, Jehor Macenko (53' Patryk Janasik) - Patryk Klimala (81' Patryk Szwedzik), Erik Exposito

Warta Poznań: Jędrzej Grobelny - Mateusz Kupczak, Dawid Szymonowicz, Bogdan Tiru - Miguel Luis (57' Niilo Maenpaa) - Mohamed Mezghrani, Maciej Żurawski (72' Filip Borowski), Tomasz Prikryl, Konrad Matuszewski - Adam Zrelak (57' Kajetan Szmyt), Marton Eppel (72' Dario Vizinger)

Żółte kartki: Jehor Macenko, Simeon Petrow, Erik Exposito (Śląsk Wrocław) - Dawid Szymonowicz, Mateusz Kupczak, Patryk Rychlik (Warta Poznań)

Sędzia: Paweł Raczkowski

Zobacz też:
Barcelona czy Warszawa? Lewandowski wskazał, gdzie zamieszka po zakończeniu kariery

Komentarze (0)