Już tylko dwa miesiące zostały do Euro 2024 (14 czerwca - 14 lipca). Reprezentacja Polski zagra w bardzo silnej grupie i daje jej się najmniejsze szanse na awans do fazy pucharowej. W cuda nie wierzy też Piotr Skrobowski - były piłkarz Wisły Kraków i reprezentacji Polski.
15-krotny kadrowicz ma nadzieję, że Biało-Czerwoni pokażą się z zupełnie innej strony niż na mundialu 2022, kiedy to wyszli z grupy, ale swoją grą nie zachwycili kibiców. - Najważniejsze, żeby nie było takiego niesmaku jak po mundialu w Katarze, bo nasi grali tak, że trudno było nie odczuwać żenady. Można przegrać, ale w każdym spotkaniu trzeba walczyć z podniesioną głową - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Polacy w barażach pewnie rozprawili się z Estonią i dopiero po rzutach karnych pokonali Walię. Ostatniego z tych spotkań były obrońca nie chce nazywać jednak "nowym otwarciem". - Wyszarpaliśmy awans na bardzo trudnym terenie i chwała za to naszej drużynie, ale nie dorabiajmy na siłę do tego wielkiej ideologii - dodał Skrobowski.
Uczestnik mistrzostw świata w 1982 r. ocenił też Michała Probierza. Były obrońca uważa, że po Fernando Santosie był to "jedyny sensowny wybór". - Na Euro chciałbym zobaczyć pierwsze, dobre efekty. Na początek ucieszę się, jeżeli nie będziemy się za nasz zespół wstydzić - podkreślił.
Na Euro 2024 Polacy zmierzą się kolejno z Holandią, Austrią i Francją (dokładny terminarz niżej na grafice). Do kolejnej fazy awansują dwie najlepsze reprezentacje, a także cztery z sześciu drużyn z trzecich miejsc ze wszystkich grup.
ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu
Czytaj też:
-> A gdyby nie był trenerem? Michał Probierz totalnie zaskoczył odpowiedzią
-> Znana impreza przegrała z meczem kadry na Euro. Zapadła decyzja