Mizeria w Mielcu. Stal z Widzewem rozczarowały

PAP / Darek Delmanowicz / Zawodnik PGE FKS Stali Mielec Igor Strzałek (P) i Juan Ibiza (L) z Widzewa Łódź
PAP / Darek Delmanowicz / Zawodnik PGE FKS Stali Mielec Igor Strzałek (P) i Juan Ibiza (L) z Widzewa Łódź

Spodziewaliśmy się dobrego spotkania po zespołach, które w tym roku punktują bardzo dobrze. Tymczasem dostaliśmy mizerne widowisko, które zakończyło się bezbramkowym remisem.

Konia z rzędem temu, kto zakładał, że w kwietniu Stal Mielec i Widzew Łódź będą najlepiej punktującymi drużynami w PKO Ekstraklasie w 2024 roku. Tymczasem ci pierwsi zgromadzili piętnaście "oczek", a drudzy o jedno więcej, co oznacza, że łodzianie liderują w tym zestawieniu (razem z Górnikiem Zabrze), a ekipa Kamila Kieresia jest tuż za nimi. To zapowiadało dobre, ofensywne spotkanie, ponieważ żadnej ze stron nie grozi spadek ani puchary.

Pierwsza połowa stała jednak na mizernym poziomie. Na boisku dominowały niedokładne zagrania i niewymuszone błędy. Tylko to powodowało, że gra momentami toczyła się pod oboma polami karnymi. Natomiast nie przenosiło się to na żadne zagrożenie którejś z bramek.

Najlepszą szansę miał Widzew za sprawą Dominika Kuna, który fatalnie przestrzelił po przytomnym zgraniu Jordiego Sancheza. Poza tym ciężko odnotować coś ciekawego.

ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu

Na osobne słowo zasługuje jednak Fabio Nunes. 31-latek wykonywał kilka stałych fragmentów gry, które - gdy nie idzie - mogą zmienić oblicze meczu. Gracz gości wziął sobie jednak za punkt honoru, że piłka po jego zagraniu nie może przejść pierwszego rywala.

Po zmianie stron wcale lepiej nie było. Niby Widzew przejął inicjatywę, niby przeważał, ale żadnych emocji z tego nie było. Wiało nudą. Łodzianom trzeba oddać, że przynajmniej próbowali, bo Stali nawet na to nie było stać. A jak już Kai Meriluoto miał "patelnię" od innego rezerwowego - Iona Gheorghe - to trafił w nogę Rafała Gikiewicza.

Goście odpowiedzieli niezłym strzałem Bartłomieja Pawłowskiego z rzutu wolnego. Pomocnik pomylił się nieznacznie, a po chwili próbę Imada Rondicia z ostrego kąta odbił Mateusz Kochalski.

To by było na tyle. I tak to się żyje w tej Ekstraklasie w środku tabeli...

Stal Mielec - Widzew Łódź 0:0

Składy:
Stal Mielec:

Mateusz Kochalski - Bert Esselink, Mateusz Matras, Maksymilian Pingot - Alvis Jaunzems, Piotr Wlazło (89' Rafa Santos), Matthew Guillaumier, Krystian Getinger (89' Krzysztof Wołkowicz) - Maciej Domański (76' Koki Hinokio), Igor Strzałek (58' Ion Gheorghe) - Ilja Szkurin (76' Kai Meriluoto).

Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz - Juan Ibiza, Mateusz Żyro, Serafin Szota, Luis Silva - Dominik Kun (81' Noah Diliberto), Marek Hanousek, Bartłomiej Pawłowski - Fabio Nunes (67' Ernest Terpiłowski), Antoni Klimek (75' Kamil Cybulski) - Jordi Sanchez (75' Imad Rondić).

Żółte kartki: Wlazło (Stal) oraz Żyro, Szota, Hanousek, Rondić (Widzew).
Sędzia:

Łukasz Kuźma (Białystok).

--> Bezcenne zwycięstwo Warty
--> Kompromitacja Ruchu w Szczecinie

Komentarze (2)
avatar
Teutonic Terror
14.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Też spodziewałem się, że Widzew pójdzie za ciosem i wygra kolejny mecz. Niestety byłem świadkiem nieudolnej kopaniny. 
avatar
Hugo70
13.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda...