W sobotnim spotkaniu Xavi nie mógł skorzystać z Roberta Lewandowskiego, który pauzował po przekroczeniu limitu żółtych kartek. Autorem zwycięskiej bramki przeciwko Cadiz CF był Joao Felix. Portugalczyk popisał się efektowną przewrotką na 1:0.
Na pozycji numer "dziewięć" od początku tej rywalizacji wystąpił 19-letni Vitor Roque. Reprezentant Brazylii nie sprostał jednak oczekiwaniom i po 62 minutach gry został zastąpiony na murawie przez Lamine'a Yamala.
Roque nie potrafił godnie zastąpić Lewandowskiego. Młody snajper nie otrzymywał zbyt wielu podań od klubowych kolegów.
"Najpierw próbował oddać strzał, ale trafił za wysoko. Brakowało mu precyzji. Zawsze pokazywał się i asystował Fermínowi przy jasnej okazji. Nie karmili go piłkami" - tak jego występ podsumowali dziennikarze "Mundo Deportivo".
Z kolei kataloński "Sport" przyznał mu notę "5" w skali od "1" do "10". "Zaraz po rozpoczęciu meczu Brazylijczyk został zachęcony mocnym uderzeniem z dystansu. Następnie próbował wywierać wysoki pressing, ale nie był w stanie przyjąć piłki w niebezpiecznym obszarze. Przez godzinę gry nie zdobył takiego rozgłosu, jakiego z pewnością się spodziewał" - uzasadniono.
"ElDesmarque" oceniło Roque na "czwórkę", uznając, że był jednym z najgorszych graczy FC Barcelony: "Brakuje mu roli Lewandowskiego i możliwości popisania się na otwartym polu. Kiedy grał na dystansie zaledwie kilku metrów, był zielony. Przed nim jeszcze dużo pracy, aby być wyjściową "9" drużyny.
Zdaniem dziennikarzy serwisu goal.com, Roque zasłużył na "5". "Energiczny w środku, gdy robił wrażenie w swoim meczu La ligi w wyjściowym składzie. Nie otrzymał takiej pomocy, jakiej potrzebował, żeby zaimponować" - czytamy.
Czytaj więcej:
Przemówił po meczu. Xavi wysłał jasny sygnał
"Magiczny". Media rozpływają się meczem Barcelony