W spotkaniu 29. kolejki Bundesligi Werder Brema stanął przed bardzo trudnym wyzwaniem. Rywalem bremeńczyków był Bayer Leverkusen, a więc zespół, który tym meczem mógł zapewnić sobie mistrzowski tytuł.
Niżej notowana drużyna gości przystąpiła do rywalizacji w osłabionym składzie. W jej szeregach zabrakło Naby'ego Keity, a przyczyna nieobecności tego zawodnika była kuriozalna. Poinformował o tym Clemens Fritz, który jest m.in. dyrektorem ds. skautingu w niemieckim klubie.
Pomocnik Werderu dowiedział się o tym, że nie rozpocznie niedzielnego meczu w wyjściowym składzie i nie wsiadł do klubowego autokaru. Postanowił udać się do domu.
ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu
Fritz zapowiedział, że Keitę i jego agenta czeka rozmowa dotycząca konsekwencji, jakie klub wyciągnie po tym zachowaniu zawodnika.
Gwinejczyk przeszedł do Werderu w lipcu 2023 roku na zasadzie wolnego transferu. Wcześniej bronił barw Liverpoolu. W angielskim klubie miał jednak problem z regularną grą.
W drużynie z Bremy jego postawa także jest sporym rozczarowaniem. Pomocnik często jest kontuzjowany albo przebywa na zgrupowaniach reprezentacji. Do tej pory na boiskach Bundesligi spędził zaledwie 106 minut.
Werder przed meczem z Leverkusen zajmował 12. miejsce w tabeli i miał pięć punktów przewagi nad 16. lokatą, której zajęcie skutkuje koniecznością gry w barażach o utrzymanie w lidze.
Czytaj także:
Złe wieści dla Barcelony. Stracili alternatywę dla Xaviego
Bayern przepchnął mecz ze słabeuszem. Myślami przy Lidze Mistrzów