Zmarł w styczniu. Niemiecki sąd właśnie odczytał jego zeznania

Getty Images / Gisela Schober / Na zdjęciu: Franz Beckenbauer
Getty Images / Gisela Schober / Na zdjęciu: Franz Beckenbauer

Przed sądem we Frankfurcie nad Menem odbyła się kolejna rozprawa w sprawie nieprawidłowości finansowych związanych z organizacją przez Niemcy mistrzostw świata w 2006 roku. Odczytano zeznania m.in. nieżyjącego Franza Beckenbauera.

W tym artykule dowiesz się o:

Ta sprawa nie może zostać rozstrzygnięta już od wielu lat. Byli działacze Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB) - Theo Zwanziger, Wolfgang Niersbach i Horst R. Schmidt - zostali oskarżeni o uchylanie się od płacenia podatku za 2006 rok w kwocie 13,7 mln euro. Wszyscy uważają się za niewinnych.

Proces dotyczy wydarzeń, które miały miejsce przed mistrzostwami świata w 2006 roku. Wymienieni wyżej działacze dokonali w kwietniu 2005 roku przelewu na rzecz FIFA w wysokości 6,7 mln euro. Pieniądze trafiły na konto w Katarze.

W poniedziałek sąd odczytał zeznania nieżyjącego Franza Beckenbauera. Legendarny niemiecki piłkarz, a potem działacz piłkarski zmarł w styczniu 2024 roku w wieku 78 lat.

Pierwsze wyjaśnienia w tej sprawie Beckenbauer złożył już w 2016 roku. Zaprzeczył wówczas w prokuraturze, że miał otrzymać pożyczkę w wysokości 6,7 mln euro od francuskiego przedsiębiorcy Roberta Louisa-Dreyfusa (szefa znanej firmy odzieżowej Adidas). - Nie podpisałem weksla - powiedział wówczas Beckenbauer, cytowany przez "Bild".

Zdaniem niemieckich mediów sprawa jest bardzo zawiła. Pojawił się w niej wątek Mohameda Bin Hammama. To katarski działacz, były szef azjatyckiej federacji piłkarskiej, który został ukarany za korupcję. Z tego względu pojawiły się podejrzenia, że DFB gromadził pieniądze, aby kupować głosy ludzi odpowiedzialnych za wybór gospodarza mundialu 2006.

W poniedziałek przed sądem we Frankfurcie nad Menem zeznawał jako świadek Uli Hoeness. Legendarny niemiecki piłkarz, a następnie działacz zaprzeczył, aby jakiekolwiek pieniądze były przeznaczone na zakup głosów. - Oskarżenie o kupowanie głosów jest fałszywe i nie zostało jeszcze w najmniejszym stopniu uzasadnione - stwierdził 72-latek.

Czytaj także:
Iga Świątek była gwiazdą reprezentacji. Tak przedstawia się najnowszy ranking
Roszady w światowej czołówce. Niedobre wieści dla Huberta Hurkacza

ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu

Komentarze (1)
avatar
ggdd
15.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żebyś chociaż miał, pismaku Smoliński, minimalne pojęcie o tym co zżynasz na żywca z translatora...