Jak ustaliły WP SportoweFakty, Marcin Matysiak, który w trakcie rundy wiosennej przejął beniaminka po zwolnieniu Piotra Stokowca, pozostanie na stanowisku także na kolejny sezon.
Początkowo wydawało się, że 40-latek obejmie funkcję pierwszego trenera tylko tymczasowo, dokończy rozgrywki, a następnie władze łódzkiego klubu dokonają następnej zmiany i zatrudnią nowego opiekuna, który będzie odpowiadał za poprowadzenie zespołu do walki o rychły powrót do elity.
Matysiak notuje jednak bardzo przyzwoite rezultaty. Dotąd zasiadał na ławce ŁKS w 8 ligowych potyczkach i zebrał w nich 11 pkt. Gdyby wziąć pod uwagę okres od jego angażu (nastąpił w drugiej połowie lutego), łódzka ekipa zajmowałaby miejsce w czołówce.
Efektem jest opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli (teraz zajmuje je Ruch Chorzów) i wciąż iluzoryczne szanse na uratowanie bytu.
W utrzymanie przy al. Unii nikt przesadnie nie wierzy (strata do bezpiecznej strefy wynosi aktualnie 8 "oczek"), lecz Matysiak ma zaskakująco wysokie notowania, dlatego dostanie szansę dalszej pracy.
Inaczej będzie z kadrą zawodniczą, która zostanie gruntownie przebudowana. Za ten proces ma odpowiadać zatrudniony niedawno wiceprezes ds. sportowych Robert Graf.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwie mistrzowska feta. Nigdy tego nie zapomną