[tag=615]
Liverpool FC[/tag] w dalszym ciągu ma szanse na zdobycie mistrzostwa Anglii. W niedzielę podopiecznych Juergena Kloppa spotkała trudna przeprawa na Craven Cottage w Londynie, natomiast wywiązali się z roli faworyta meczu z Fulham FC.
Worek z bramkami rozwiązał się w 32. minucie. Trent Alexander-Arnold podszedł wtedy do rzutu wolnego i ustawił sobie piłkę przed polem karnym. Reprezentant Anglii fenomenalnie uderzył nad murem ustawionym przez przeciwników, zrywając pajęczynę z siatki.
Gol Alexandra-Arnolda był bez cienia wątpliwości ozdobą tego meczu. Kibice Fulham byli w ciężkim szoku po tym, jak 25-latek przymierzył z dość dużej odległości. Po raz trzeci w tym sezonie prawy obrońca znalazł drogę do siatki.
ZOBACZ WIDEO: 6 lat, a już czaruje. Zobacz, co potrafi syn reprezentanta Polski
Londyńczycy odpowiedzieli przed przerwą za sprawą Timothy'ego Castagne'a. W drugiej odsłonie Ryan Gravenberch oraz Diogo Jota zagwarantowali "The Reds" zwycięstwo 3:1. Na ten moment Liverpool jest wiceliderem tabeli Premier League, mając w dorobku tyle samo oczek, co prowadzący Arsenal.
Czytaj więcej:
Katastrofalny mecz w Warszawie pomiędzy Legią a Śląskiem
Szalony półfinał Pucharu Anglli. Od 0:3 do 3:3. Rozstrzygnęły rzuty karne