Miastem Zabrze rządzić będzie nowa prezydent. W niedzielę z triumfu w wyborach cieszyć mogła się Agnieszka Rupniewska.
Z takiego obrotu sprawy cieszyć może się m.in. Lukas Podolski, który w ostatnim czasie mocno zaangażował się w sprawy polityczne. Wiadomo, że chodzi o Górnika Zabrze.
"Kibice! Już jutro ważny dzień dla nas wszystkich. Znacie mnie. Ciężko mi będzie usiedzieć w domu, kiedy chodzi o Górnika zawsze mam duże emocje" - napisał jeszcze w sobotę na platformie X.
ZOBACZ WIDEO: To będzie robił Neymar po zakończeniu kariery? Ależ forma
"Dlatego postanowiłem, że odwiedzę was na dzielnicach, żeby pogadać z wami, porobić zdjęcia, podpisać piłki, koszulki. Do zobaczenia jutro na dzielnicach!" - dodał.
Jako, że Podolski to człowiek słowny, pojawił się "na dzielnicach". Na komisariacie policji z kolei pojawiło się zgłoszenie. O wszystkim - jako pierwszy - poinformował "Przegląd Sportowy Onet". O co chodziło? O rzekomą agitację, za co grozić może zawodnikowi Górnika kara 5 tys. zł.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie, że być może dochodzi do agitacji wyborczej podczas trwania ciszy. Patrol policji pojechał na miejsce, została sporządzona notatka. Policja zareagowała tak, jak powinna - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Zabrzu mł. asp. Sebastian Bijok.
"Poldi" nie został - na razie - w żaden sposób ukarany. - Została jedynie sporządzona notatka. Co dalej? Sprawa przekazana została do Zespołu ds. Wykroczeń - przyznał Bijok.
Dodał, że nie było podstaw do wystawienia mandatu. Podolski nie miał żadnych ulotek czy plakatów. Gdyby tak było, zostałby natychmiast ukarany mandatem. - O niczym takim nic nie wiadomo. Więcej szczegółów podać nie mogę, gdyż jest to przedmiot postępowania - zakończył oficer prasowy.
Dodajmy, że Rupniewska w drugiej turze pokonała dotychczasową prezydent Małgorzatę Mańkę-Szulik, która Zabrzem rządziła przez 18 lat, dokładnie od 2006 roku. Jak ta zmiana wpłynie ostatecznie na funkcjonowanie Górnika? Czas pokaże. Podolski z pewnością się jednak cieszy.
W ostatnich miesiącach toczył bój z dotychczasową prezydent Mańką-Szulik, zwaną przez kibiców Górnika "Carycą". To właśnie ją Podolski oskarżał o to, że w klubie dzieje się źle. Przypomnijmy, że w Zabrzu nie ma prezesa, dyrektora sportowego, a piłkarze nie dostają regularnych pensji. Podolski, mistrz świata z 2014 roku, sam inwestował swoje pieniądze, żeby było lepiej.
Pokazał też, jak wygląda całe zaplecze Akademii Górnika w reakcji na słowa Mańki-Szulik. Ta po wygranej ze Śląskiem Wrocław dodała zdjęcie ze stadionu, że jako miasto dbają o piłkarzy i inwestują we wspomnianą szkółkę. Piłkarz był do tego stopnia wściekły, że pokazał w mediach społecznościowych zdjęcia ze stanu faktycznego (-->> TUTAJ).
W nieskończoność przeciąga się również prywatyzacja Górnika. Wszystko kończyło się jedynie na deklaracjach, że prezydent chce. Dalej się jednak nic nie działo pomimo faktu, że chętni byli...
Podolski więc stanął murem za Rupniewską, z którą w ostatni czasie się stanął nawet do wspólnego nagrania, które opublikowano w sieci. Wręczył też jej koszulkę z autografem. Misja zatem zakończyła się powodzeniem.
Zobacz także:
Zagorzały kibic Wisły prezydentem Krakowa. "Nie będę udawał"
To może być koniec polskiego klubu. Przesądziły wybory