To z pewnością nie był udany wieczór dla piłkarzy, sztabu szkoleniowego i kibiców FC Barcelony. Aby mieć jeszcze szanse na jakąkolwiek walkę o mistrzowski tytuł, Blaugrana musiała pokonać obecnego lidera tabeli La Liga Real Madryt.
Podopieczni Xaviego byli bardzo zmotywowani, aby tego dokonać. Już w szóstej minucie gry obecni mistrzowie Hiszpanii zdobyli pierwszą bramkę. Jej autorem był Andreas Christensen. Po nieco ponad 10 minutach gry z rzutu karnego wyrównał Vinicius Jr.
Kolejne bramki wpadały dopiero pod koniec drugiej połowy. Najpierw strzelił wchodzący z ławki Fermin Lopez, a po 4 minutach odpowiedział Lucas Vazquez. Wynik ustalił Jude Bellingham w doliczonym czasie gry. Tym samym Real jest już niemal pewny mistrzostwa. Na sześć kolejek przed końcem ma 11 punktów przewagi nad drugą FC Barceloną.
W niedzielnym El Clasico Robert Lewandowski spędził na boisku 64. minuty. To zdecydowanie nie był dzień kapitana reprezentacji Polski. 35-latek nie odegrał znaczącej roli na boisku. Jeden z hiszpańskich portali ocenił jego występ na 0. W obronie napastnika stanął były bramkarz kadry Jerzy Dudek.
ZOBACZ WIDEO: To będzie robił Neymar po zakończeniu kariery? Ależ forma
Zdaniem byłego reprezentanta Polski "Lewy" nie mógł liczyć na wsparcie kolegów z drużyny. W Madrycie, ale także we wcześniejszych spotkaniach. Były bramkarz ma pewną teorię.
- W ostatnich meczach moją uwagę zwróciło to, że partnerzy go nie zauważają. Nie podają mu piłki, gdy mają taką możliwość. Taki Lamine Yamal robił przewagę, grał fantastycznie, podobnie zresztą, jak z PSG. Raphinha także był wyróżniającym się graczem. Widać, że złapał formę. Jednak, gdy dochodzą do pozycji, w której trzeba podać, to rzadko wybierają Roberta - podkreślił Dudek.
- To wpływa na ocenę jego występu, że nie może dość do pozycji strzeleckiej. Mam wrażenie, że (Lewandowski - przyp. red.) jest drugą czy trzecią opcja do wyboru - powiedział Dudek w rozmowie z "Super Expressem".
Kolejne spotkania obu drużyn już niedługo. Real Madryt zagra w piątek 26 kwietnia, a jego rywalem będzie Real Sociedad. FC Barcelona wybiegnie na boisku trzy dni później i zmierzy się z ósmą w tabeli Valencią.
Zobacz także:
Anomalia. Lewandowski musi przełknąć gorzką pigułkę
Ależ wynik. Mecz Ekstraklasy w europejskiej czołówce!
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)