Kto poprowadzi Bayern w przyszłym sezonie? - to pytanie, na które ostatnio w mediach intensywnie szuka się odpowiedzi. Jeszcze niedawno "Tageszeitung" informował, że Thomasa Tuchela miałby zastąpić Ralf Rangnick. Po czasie okazało się jednak, że ten scenariusz nie do końca musi się ziścić.
Wszystko to za sprawą wypowiedzi samego zainteresowanego. - Tak, był kontakt ze strony Bayernu, ale na razie nie widzę powodów, by się tym intensywniej zajmować. Taki powód pojawiłby się, gdyby Bayern powiedział: - Chcemy cię!. A wtedy ja bym się musiał zastanowić, czy też tego chcę - miał powiedzieć Niemiec, cytowany przez Tomasza Urbana.
Kandydatura Rangnicka nie przypadła jednak do gustu kibicom, którzy jak podaje The Athletic, złożyli nawet specjalną petycje do klubu. Fani zatytułowali ją "Chcemy Juppela (Tuchela), a nie Rangnicka!".
Zebrała ona ponad 10 tys. podpisów. Fani bawarskiego klubu tym samym jasno wyrazili poparcie dla 50-letniego szkoleniowca.
ZOBACZ WIDEO: Pierwsza edycja gali Herosi WP SportoweFakty za nami. Zobacz, kto wygrał
"Pomimo negatywnych relacji w mediach i sytuacji kadrowej dręczonej kontuzjami, zwycięzca Ligi Mistrzów poprowadził swój zespół do półfinału tych rozgrywek" - można przeczytać w petycji.
Bayern cały czas jest więc w grze o to niezwykle prestiżowe trofeum, po tym jak wyeliminował Arsenal w ćwierćfinale (3:2 w dwumeczu). Przed nim jednak niezwykle trudne wyzwanie, mianowicie pojedynek z Realem Madryt.
Pierwszy rozdział batalii o finał zaplanowano na 30 kwietnia. Gospodarzem tego spotkania będą Bawarczycy.
"To nie może się powtórzyć". Wisła Kraków wyczerpała już limit potknięć
Anglicy piszą o postawie Modera po meczu z Manchesterem City