Przed wyjazdem do Mielca na mecz ze Stalą Legia Warszawa wciąż nie mogła być pewna miejsca w strefie premiowanej grą w europejskich pucharach. Można wręcz powiedzieć, że musiała wygrywać, aby wskoczyć do pierwszej trójki, bo jej brak w tym gronie byłby istną katastrofą dla klubu.
Dlatego też zawodnicy ze stolicy od razu ruszyli do ataku i dość szybko objęli prowadzenie. Już w 21. minucie Josue bardzo pewnie wykorzystał rzut karny, dzięki czemu Wojskowi mieli wszystko pod kontrolą i później nic nie zapowiadało, że mogą wypuścić dobry wynik.
Jednak tuż przed końcem pierwszej połowy świetnym podaniem popisał się Maciej Domański. Ofensywny pomocnik w momencie zagrania był bardzo blisko linii bocznej i kopnął piłkę półwolejem, w dodatku zewnętrzną częścią stopy.
Było to niesamowicie trudne do wykonania, a piłka po tym podaniu poleciała dokładnie na nos Ilji Szkurina. Dzięki temu Białorusin musiał tylko dobrze przyłożyć głowę i umieścić futbolówkę w siatce bramki strzeżonej przez Dominika Hładuna.
Zatem do przerwy mieliśmy remis i po zmianie stron to Legia musiała atakować. Po kilkudziesięciu minutach uderzania głową w mur gracze ze stolicy wreszcie dopięli swego za sprawą bardzo ładnego trafienia Bartosza Kapustki.
Czytaj też:
Kane nawet się z tym nie kryje
Złota Piłka dla "Lewego"?!