2 maja 2024 roku w wielkim finale Fortuna Pucharu Polski na przeciwko siebie Pogoń Szczecin i Wisła Kraków.
"Gazeta Krakowska" poinformowała, że dokładnie na ten dzień fani Legia Warszawa chcieli zorganizować marsz... przeciwko używaniu przez kibiców Wisły Kraków niebezpiecznych narzędzi.
Zielonego światła nie dały na to jednak władze miasta stołecznego. W ten sposób w jakimś stopniu udało się zablokować konfrontację fanatyków Legii z kibicami Wisły, którzy pojawią się w stolicy, żeby wspierać Białą Gwiazdę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć
- Wskazana przez organizatora trasa przemarszu kibiców Legii przecina się z trasą przejścia kibiców Wisły Kraków z dworca kolejowego Warszawa Stadion do dedykowanego wejścia na PGE Narodowy, a także przechodzi obok parkingu przewidzianego dla kibiców krakowskich, co może być przyczyną konfliktów antagonistycznie nastawionych wobec siebie grup osób i wystąpienia sytuacji kryzysowych - stwierdził Pierwszy Zastępca Komendanta Stołecznego Policji.
Marsz fanów Legii miał rozpocząć się o godz. 14:00, czyli dwie godziny przed startem finału Fortuna Pucharu Polski.
W planie było przejście od ronda Waszyngtona przez ulice Zieleniecką, Targową, Sokolą, a później na drugą stronę Wisły. Całkiem przypadkiem trasa przebiegać miała obok PGE Narodowego, gdzie fanów Wisły nie zabraknie.
Warto dodać, że nie tylko władze miasta nie zezwoliły na marsz. Negatywne opinie wydały też straż pożarna oraz pogotowie ratunkowe.
Zobacz także:
Kibice zbojkotują finał Pucharu Polski? Mamy odpowiedź PZPN
Hiszpan o Xavim: To błąd Barcelony. Wiadomo, co to oznacza dla Lewandowskiego