Kilka dni temu w Hainault, dzielnicy we wschodnim Londynie, doszło do tragicznego zdarzenia. 14-letni Daniel Anjorin w drodze do szkoły został zaatakowany samurajskim mieczem przez 36-letniego mężczyznę.
Nastolatek nie przeżył ataku. Napastnik - Marcus Arduini Monzo - zranił jeszcze cztery osoby (w tym policjantkę, która niemal straciła rękę), po czym został zatrzymany. Postawiono mu zarzut zabójstwa, usiłowania zabójstwa dwóch osób, a także ciężkiego uszkodzenia ciała, włamania i posiadania przedmiotu z ostrzem.
14-latek był kibicem londyńskiego Arsenalu, aktualnie lidera Premier League. "Kanonierzy" uczczą jego pamięć przed sobotnim spotkaniem z AFC Bournemouth (początek o godz. 13:30).
"Wzywamy wszystkich kibiców zgromadzonych na stadionie, by w 14. minucie minutą aplauzu uczcili pamięć 14-letniego Daniela Anjorina, który stracił życie w tragicznych okolicznościach 30 kwietnia. Wszystkim, którzy znali i kochali Daniela, będzie go brakować. Nasze myśli i modlitwy kierujemy do rodziny i przyjaciół Daniela" - czytamy w komunikacie Arsenalu.
"Daniel miał pozytywną naturę i łagodny charakter. Zawsze będzie nam ciężko pogodzić się ze stratą tak młodego ucznia" - to fragment komunikatu szkoły (Bancroft's School), do której uczęszczał Daniel.
Krótko po tragedii w internecie ruszyła zbiórka pieniędzy dla rodziny Daniela Anjorina. Dotychczas zgromadzono ponad 118 tys. funtów (ok. 600 tys. złotych).
Czytaj także: Tragiczny wypadek. Nie żyje Łukasz Kaczmarek
Czytaj także: 47-latek nie żyje. Tragiczny wypadek w zawodach wytrzymałościowych na Słowacji