Pomimo licznych wpadek Lech Poznań nadal pozostawał w grze o tytuł mistrza Polski. Przed piątkowym meczem w Chorzowie z niemal zdegradowanym już Ruchem tracił do prowadzącej Jagiellonii Białystok cztery oczka.
I ta różnica po występie na Stadionie Śląskim nie uległa zmianie. "Kolejorz" sensacyjnie przegrał 1:2. Tym razem już najpewniej pozbawił się definitywnie walki o tytuł.
Fatalnie pod wodzą Goncalo Feio prezentuje się także Legia Warszawa, która w niedzielne popołudnie została upokorzona przez Radomiaka Radom (0:3).
Samuel Szczygielski z serwisu meczyki.pl przekazał, że po końcowym gwizdku warszawscy kibice obecni na "Żylecie" mieli do powiedzenia kilka słów prezesowi swojego klubu - Dariuszowi Mioduskiemu."Mioduski! Co? W********" - mieli krzyczeć zagorzali fani "Wojskowych" według dziennikarza. "Od 5 minut same tego typu okrzyki" - dodał Szczygielski.
ZOBACZ WIDEO: Jakie jest największe osiągnięcie "Lewego"? "Nigdy o tym nie marzyłem"
[b]
[/b]
W takim krajobrazie Lech Poznań i Legia Warszawa zmierzą się w niedzielnym hicie kolejki w stolicy Wielkopolski. Ekspert Wojciech Kowalczyk dla weszlo już zapowiedział, że nie będzie oglądał tego "badziewia".
- Podczas meczu Lech - Legia wezmę kij, rozwiąże sznurówki od butów, przyłączę je do kija i pojadę na ryby na jakieś dwie godziny. Na pewno nie będę oglądał tego badziewia, bo tam jedni i drudzy nie nadają się w ogóle, żeby ich odpalać w telewizorze - podkreśla były reprezentant Polski.
Pojedynek Lecha Poznań z Legią Warszawa rozpocznie się w niedzielę o godz. 17:30.
Zobacz także:
Marcin Bułka: Choroba nie musi przekreślać marzeń. Jestem tego dowodem
Sensacyjny kandydat na trenera Lecha Poznań