Przeraźliwe gwizdy. Wszyscy patrzyli na Marciniaka. I nagle to!

Getty Images / Fot. David Ramos/Getty Images/Twitter/Fabrizio Romano
Getty Images / Fot. David Ramos/Getty Images/Twitter/Fabrizio Romano

Ostatnie minuty środowego półfinału Ligi Mistrzów między Realem Madryt i Bayernem Monachium obfitowały w ogromne emocje. W decydującym momencie kluczowa okazała się decyzja Szymona Marciniaka, która diametralnie zmieniła nastroje na trybunach.

Środowy wieczór obfitował w wielkie emocje związane z piłkarską Ligą Mistrzów. Na Santiago Bernabeu Real Madryt zmierzył się z Bayernem Monachium. Po remisie 2:2 w pierwszym spotkaniu kwestia awansu do finału pozostawała otwarta. To zapowiadało interesującą walkę, w której bardzo ważną rolę odegrał sędziujący to spotkanie Szymon Marciniak.

Po pierwszej połowie kibice obu drużyn mogli czuć pewien niedosyt, bowiem nie padła w niej żadna bramka. Wynik w 68. minucie otworzył Alphonso Davies, dając prowadzenie Bayernowi. Upływające minuty sprawiały, że gospodarze coraz bardziej oddalali się od celu.

Real nie miał jednak zamiaru się poddawać. W 88. minucie błąd Manuela Neuera wykorzystał Joselu, doprowadzając do wyrównania. W pierwszej minucie doliczonego czasu napastnik Realu po raz drugi wpakował piłkę do bramki rywali, jednak początkowo trafienie nie zostało uznane. Sędzia liniowy stwierdził bowiem, że Hiszpan znajdował się na spalonym.

ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"

Decyzja ta wywołała ogromne niezadowolenie kibiców gospodarzy. Santiago Bernabeu zalała fala gwizdów i innych wyrazów frustracji. Marciniak postanowił zweryfikować tę sytuację przy użyciu VAR, który pokazał, że spalonego nie było. To diametralnie zmieniło nastroje na trybunach i wśród piłkarzy. Real wyszedł na 2:1 i mimo ambitnej walki przyjezdnych nie oddał już zwycięstwa, meldując się w finale.

Huśtawkę nastrojów fanów gospodarzy najlepiej pokazuje nagranie, umieszczone na portalu społecznościowym X przez Fabrizio Romano. Znany dziennikarz idealnie wychwycił moment, w którym Marciniak gwiżdże po pomyślnej wideoweryfikacji dla Realu. W tym momencie kibice wpadli w euforię, a piłkarze rozpoczęli fetowanie awansu. Wspomniane wideo można zobaczyć poniżej.

Decydujące starcie tegorocznej Ligi Mistrzów odbędzie w sobotę 1 czerwca na neutralnym terenie, a konkretnie Stadionie Wembley w Londynie. W walce o to prestiżowe trofeum Real Madryt zmierzy się z Borussią Dortmund. Hiszpanie staną tym samym przed szansą o zakończenie sezonu z potrójną koroną. Zawodnicy Carlo Ancelotti wywalczyli już bowiem Superpuchar Hiszpanii i są pewni mistrzostwa kraju.

Zobacz także:
Walka o ostatnie miejsca w finałach. Kluby Polaków są w opałach
Warta Poznań straciła wahadłowego. Dwóch zawodników walczy z czasem

Komentarze (7)
avatar
Andrzej Roth
9.05.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Blad polega na nieogladaniu nagrania kontrolnego po gwizdku sedziego. System powinien to umozliwiac w kazdej sytuacji. 
avatar
zulu
9.05.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sowieckie trolle ciągle jeszcze nie są uciszone. 
avatar
waswas
9.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To chodziło o to, żeby diametralnie zmienić nastroje na trybunach? Kto za to zapłacił, komu i ile? 
avatar
kol3
9.05.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kompromitacja Marciniaka i Listkiewicza. Powstaje pytanie czy przypadkowe, czy w pełni świadome - celowe działanie ? W polskiej I lidze sędziowie czekają z podniesieniem chorągiewki do samego Czytaj całość
avatar
Ramon II
9.05.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak można było dopuścić do gry kiedy dwie piłki znajdowały się na boisku? Piłka którą grano do tej pory (nie opuściła jeszcze boiska), śledzona przez kamerę TV była w środkowej strefie boiska, Czytaj całość