Ruch Chorzów wciąż ma o co grać w PKO Ekstraklasie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Cudu nie było. Od niedzielnego popołudnia Ruch Chorzów, pomimo dwóch wcześniejszych zwycięstw, jest już pewny spadku. W poniedziałek z Radomiakiem Niebiescy zagrają o przedłużenie serii, ale nie tylko.

W dwóch ostatnich kolejkach Ruch Chorzów odniósł dwa zwycięstwa i tym samym przedłużał swoje nadzieje na utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Jednak nie wszystko zależne było od Niebieskich. W niedzielę po zwycięstwie Puszczy nad Wartą, beniaminek stracił szanse na zachowanie ligowego bytu i po roku żegna się z elitą.

Ruch był świadomy, że tylko seria wygranych, przy odpowiednich wynikach pozostałych drużyn, daje mu nadzieję na utrzymanie, ale szanse na sukces były niewielkie. - Wygrane nie były przypadkowe. Jeśli chodzi o grę to niewiele się zmieniło. Brakowało nam wcześniej w ostatniej tercji skuteczności, wygrywania pozycji w polu karnym. To poprawiliśmy - powiedział w rozmowie z Ruch TV trener Janusz Niedźwiedź odnosząc się do dwóch zwycięstw z rzędu.

Poniedziałkowe spotkanie z Radomiakiem dla chorzowian będzie już tylko meczem o honor. Niebiescy mają szansę na przeskoczenie w ligowej tabeli Korony Kielce, z którą zagrają w sobotę. Wcześniej jednak muszą zmierzyć się z drużyną z Radomia. Podopieczni Macieja Kędziorka ostatnio wysoko pokonali w Warszawie Legię. - W tamtym spotkaniu Radomiak cofnął się, ustawił się głębiej. Zobaczymy czy z nami zrobi podobnie. Jesteśmy gotowi na każdy wariant - przyznał Niedźwiedź.

Potyczka 32. kolejki będzie wyjątkowa dla Miłosza Kozaka, który kilka lat spędził w Radomiu. - Awansowałem z Radomiakiem, zadebiutowałem w Ekstraklasie. Dobrze się tam czułem - przyznał pomocnik Niebieskich, który nie chciał już wracać do momentów, kiedy żegnał się z klubem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić

Chorzowianie oprócz walki o 16. pozycję w lidze oraz przedłużenie serii wygranych, mają w sezonie jeszcze jeden cel. Ruchowi grozi kara za niewypełnienie limitu gry młodzieżowców. O ile szanse na to, że działacze beniaminka zapłacą karę miliona złotych są niewielkie, to groźba uiszczenia 500 tys. złotych jest coraz bardziej realna. Chyba, że w trzech ostatnich potyczkach Janusz Niedźwiedź zacznie odważniej stawiać na młodzieżowców.

Zgodnie z danymi podanymi na stronie laczynaspilka.pl, młodzieżowcy muszą w trzech ostatnich spotkaniach rozegrać dla Ruchu co najmniej 585 minut, co daje 195 minut na mecz. Przypomnijmy, że w każdym spotkaniu wliczana jest liczba minut do maksymalnej wysokości 240.

Czytaj także: Bezradny Kamil Kuzera. "Co by się nie powiedziało, nie wybrzmi dobrze" Grosicki wystrzelił jak z armaty. Bramkarz nawet nie drgnął [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Ruch Chorzów po roku wróci do PKO Ekstraklasy?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
Suzi Q
13.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jasne że mają o co grać tylko czy podacie kwotę za ile te dwa mecze pójdą