Po tym, jak Motor Lublin przegrał w marcu ze Stalą Rzeszów 1:2, trener Goncalo Feio podał się do dymisji. Portugalczyk obecnie pełni funkcję szkoleniowca Legii Warszawa, natomiast jego następcą został Mateusz Stolarski.
Po odejściu Feio beniaminek Fortuna I ligi zanotował dwa zwycięstwa, cztery remisy i dwie porażki. W efekcie zajmuje obecnie 7. miejsce w tabeli i wciąż jest w grze o miejsce w barażach o awans do PKO Ekstraklasy.
Tyle tylko, że na ten moment z czołówki tylko lublinianie mają za sobą mecz 32. kolejki. I ten nie zakończył się po ich myśli, ponieważ Motor na własnym boisku zremisował z zajmującym obecnie 12. miejsce Zniczem Pruszków 3:3.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To nie jest fake. Szalona parada bramkarza
Goście po 25. minutach prowadzili 2:0, ale po godzinie gry mieliśmy remis 2:2. Na kwadrans przed końcem ponownie z przodu był Znicz, ale chwilę później wynik meczu ustalił Mbaye N'Diaye. Senegalczyk strzelił oddał strzał praktycznie z połowy boiska i piłka wylądowała w siatce.
Motor w 80. minucie ruszył do ataku po tym, jak goście wykonali rzut rożny. N'Diaye goniło dwóch powracających do defensywy obrońców, natomiast przed sobą miał jednego rywala. Tyle tylko, że napastnik dostrzegł fatalnie ustawionego bramkarza gości i zdecydował się na strzał, którym przelobował Piotra Misztala.
"Ależ on to zrobił. Coś nieprawdopodobnego" - krzyczał komentator Polsatu Sport, który nie dowierzał w bramkę, która ustaliła wynik meczu w Lublinie.
Przeczytaj także:
Lider I ligi bez licencji na grę w Ekstraklasie