Błysk "Lewego" rozpoczął strzelanie. FC Barcelona z ważną wygraną

PAP/EPA / PAP/EPA/Alejandro Garcia / Robert Lewandowski miał udział przy golu otwierającym wynik
PAP/EPA / PAP/EPA/Alejandro Garcia / Robert Lewandowski miał udział przy golu otwierającym wynik

FC Barcelona ponownie wiceliderem La Ligi. W meczu kończącym 35. kolejkę ustępujący mistrz Hiszpanii 2:0 pokonał Real Sociedad. Gole zdobywali Lamine Yamala i Raphinha.

Po piątkowym remisie Girony, Barcelona miała szansę na powrót na pozycję wicelidera La Ligi. Swoje plany miał Real Sociedad, który walczy o prawo gry w pucharach. Jeśli jednak zajmie 6. lokatę (obecnie jest 7.), to będzie pewny występu w fazie grupowej Ligi Europy. Pozycja niżej pozwoli powalczyć w kwalifikacjach do Ligi Konferencji Europy.

Gospodarze starali się na początku zaatakować, ale to goście w 5. minucie mogli otworzyć wynik. Sheraldo Becker wypracował sobie miejsce do strzału. Próba z ostrego kąta była niecelna.

W kolejnych minutach niewiele działo się na boisku. W 22. minucie Becker w sytuacji sam na sam uderzył do bramki. Trafienia arbiter nie uznał. Gracz gości ruszył ze środka pola, jednak w momencie podania jedną nogę miał ustawioną na połowie Barcelony.

Po dwóch kwadransach po raz pierwszy z dobrej strony pokazał się Robert Lewandowski. Polak doszedł  do uderzenia głową, ale przymierzył tam, gdzie stał bramkarz. Osiem minut później Raphinha spróbował strzału z dystansu, piłka odbiła się od słupka! Dobijał Ilkay Gundogan, jednak w bramkę nie trafił.

Gol dla ustępującego mistrza Hiszpanii padł na pięć minut przed przerwą. Lewandowski kapitalnym zagraniem uruchomił Gundogana, a ten wypatrzył Lamine Yamala. Strzał młodego zawodnika Barcelony z ok. 12 metrów przy słupku wpadł do bramki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić

Podopieczni Xaviego bez problemów dowieźli prowadzenie do przerwy. W 2. połowie gospodarze oddalili grę od własnego pola karnego i nie pozwalali gościom z Kraju Basków na zbyt wiele. Stąd też z boiska przez długie minuty wiało nudą.

Momenty jednak były. W 48. minucie potężny strzał z ok. 22 metrów oddał Raphinha. Piłka poszybowała tuż ponad bramką gości. Siedemnaście minut później Brazylijczyk kolejny raz huknął z dystansu. Alex Remiro popisał się bardzo dobrą interwencją.

W 67. minucie dość niespodziewanie mógł być remis. Brais Mendez znalazł miejsce do strzału. Próba z ok. 12 metrów minęła dalszy słupek o centymetry. Od tego momentu ożywili się goście, którzy zaczęli szukać wyrównania. Aktywny był, wprowadzony na plac gry, Takefusa Kubo.

Na niespełna kwadrans przed końcem z boiska zszedł Robert Lewandowski. Xavi postanowił oszczędzić siły Polaka przed czwartkowym spotkaniem. Wprowadzony na plac gry Ferran Torres chwilę po wejściu na boisko mógł zamknąć mecz. Strzał z ok. 16 metrów sparował Alex Remiro.

Przyjezdni do końca szukali wyrównania, Barcelona starała się zamknąć mecz wyprowadzając kontry. Udało się w doliczonym czasie. Po analizie VAR sędzia uznał, że kilka chwil wcześniej przewinił Alvaro Odriozola i podyktował rzut karny. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Raphinha.

Gospodarze wrócili na pozycję wicelidera La Ligi. W czwartek rozegrają kolejne spotkanie w La Lidze.

FC Barcelona - Real Sociedad 2:0 (1:0)
1:0 - Lamine Yamal 40'
2:0 - Raphinha (k.) 90+3'

Składy:

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Joao Cancelo, Inigo Martinez, Pau Cubarsi, Jules Kounde - Ilkay Gundogan (90+4' Oriol Romeu), Andreas Christensen (69' Sergi Roberto), Pedri (69' Fermin Lopez) - Lamine Yamal, Robert Lewandowski (76' Ferran Torres), Raphinha.

Real Sociedad: Alex Remiro - Hamari Traore (79' Alvaro Odriozola), Aritz Elustondo, Robin Le Normand, Jon Pacheco (69' Kieran Tierney) - Jon Aramburu (69' Takefusa Kubo), Benat Turrientes, Mikel Merino, Mikel Oyarzabal - Sheraldo Becker (69' Ander Barrenetxea), Brais Mendez (79' Arsen Zacharian).

Żółte kartki: Gundogan, Raphinha (Barcelona) oraz Aramburu, Pacheco, Oyarzabal (Real Sociedad).

Sędzia: Guillermo Cuadra.

Czytaj także:
Cadiz jeszcze walczy. Atletico Madryt niemal pewne swego
Barcelona blisko dokonania pierwszego transferu. Xavi wyraził już swoją opinię

Komentarze (32)
avatar
pielęgniarz
15.05.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Mamy pod kontrolą... #Ślimak jest zakluczony w izolatce więc na dach nie wyjdzie by skoczyć na głowę #Szyderca w kaftanie też nie wyjdzie po drabinie na dach. 
avatar
Ślimak Wyścigowy
15.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Czyli drewniakowi braknie miejsca nawet na ławie rezerwowych ! Będzie wysiadywał larwy korników w oślej ławce ! 
avatar
szczerze i wprost nie owijając w bawełnę
15.05.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
#Szyderca tracąc sens egzystencji bez hejtu na RL, skoczy na głowę z dachu Szpitala w Choroszczy. 
avatar
1Szyderca
15.05.2024
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Największe słowa uznania to posadzenie drewniaka na drewnianej ławie do wysiadywania larw korników. 
avatar
szczerze i wprost nie owijając w bawełnę
14.05.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Biedne hejterki, co poczną gdy Lewandowski skończy karierę? Te niebożęta będą skakać z mostu lub pod pociąg gdyż ich życie bez hejtu straci sens.