Widzew Łódź chce zagrać jak w Poznaniu. "Musimy wrócić do takiego podejścia"

Materiały prasowe / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Daniel Myśliwiec
Materiały prasowe / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Daniel Myśliwiec

- Gdybym wyczuł, że ktoś odpuszcza, to byłaby informacja, że w przyszłym sezonie nie powinien grać w Widzewie - deklaruje trener łódzkiej drużyny Daniel Myśliwiec przed meczem 33. kolejki PKO Ekstraklasy z Lechem Poznań.

Łódzki zespół ma na swoim koncie trzy porażki z rzędu - z Rakowem Częstochowa, Wartą Poznań oraz przed tygodniem z KGHM Zagłębiem Lubin. Choć jest pewny utrzymania w elicie, u kibiców czerwono-biało-czerwonych pojawił się niepokój.

- Ostatnie mecze bardzo mnie bolą. Nie tyle porażki, ponieważ nie wszystkie spotkania można wygrać, ale trzeba mieć poczucie, że zrobiło się wszystko, żeby odnieść zwycięstwo. Ja nie mam takiego poczucia i jestem daleki od satysfakcji - powiedział szkoleniowiec RTS-u na konferencji prasowej.

W starciu z Rakowem czerwoną kartką ukarany został Marek Hanousek. W związku z tym czeski pomocnik nie zagrał w dwóch kolejnych meczach. Czy to mogła być jedna z przyczyn porażek widzewiaków?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić

- To byłoby duże uproszczenie, gdybyśmy sprowadzili to do braku jednego gracza. Piłka tak nie działa. Jeden zawodnik może zrobić różnicę, kiedy mecz jest nierozstrzygnięty, natomiast my mogliśmy zrobić dużo więcej jako drużyna. Zawsze chcemy wejść w spotkanie tak, żeby stworzyć trzy sytuacje i zamienić je na bramki, ale z zespołami jak Zagłębie musimy być czujni i konsekwentni, czekać na swoją szansę. My straciliśmy cierpliwość, nie zarządziliśmy dobrze naszymi emocjami. Kiedy nie jesteśmy kolektywni, to będziemy cierpieć. A kiedy jesteśmy, to odnosimy zwycięstwa - odpowiedział Daniel Myśliwiec.

Teraz łodzianie zmierzą się z Lechem Poznań. W rundzie jesiennej Kolejorz - dość niespodziewanie - przegrał u siebie 1:3. Ekipa z al. Piłsudskiego chciałaby powtórzyć ten wynik.

- Zawsze chcemy się zaprezentować dobrze, zawsze mamy konkretną strategię na dane spotkanie. W meczu w Poznaniu oprócz tego, że strategicznie było poprawnie, to było widać team spirit i to, że każdy wierzy w sukces oraz chce być jego częścią. To zrobiło ogromną różnicę, a my musimy wrócić do takiego podejścia - przyznał trener Widzewa Łódź.

- Robimy wszystko, żeby zadowolić siebie i móc cieszyć się ze zwycięstwa. Zwłaszcza że to ostatni mecz przed naszą publicznością. Myślimy tylko o tym, jak zakończyć sezon dobrym występem oraz wygraną, a nie o sytuacji przeciwnika - dodał szkoleniowiec w kontekście pytania o kryzys drużyny z Wielkopolski w ostatnim czasie. 

Na konferencji padło również pytanie o to, co, zdaniem Myśliwca, zmieniło się w Lechu od rundy jesiennej i dlaczego drużyna nie gra na miarę swojego potencjału.

- Lech ma wystarczającą jakość do tego, żeby rozmontować każdy blok obronny i ominąć każdy pressing w Ekstraklasie. W porównaniu do jesieni piłkarze dużo częściej niż jesienią próbują gry wertykalnej, czyli starają się szybko przenieść piłkę za linię obrony i wykorzystać moblilność skrzydłowych czy napastnika. To największa zmiana. Mam jednak wrażenie, że ci zawodnicy nie rozumieją się na tyle dobrze, żeby to odpowiednio funkcjonowało. W tym upatrywałbym przyczyny różnicy pomiędzy wynikiem a potencjałem tego zespołu - ocenił.

Szkoleniowiec Widzewa zdradził, że powoli do zdrowia wraca Juljan Shehu, ale nie weźmie jeszcze udziału w niedzielnym meczu. W ostatnim czasie pojawiła się też informacja, że Śląsk Wrocław jest zainteresowany pozyskaniem Serafina Szoty.

- Jestem po rozmowie indywidualnej z kilkoma piłkarzami, Serek jest jednym z nich. Przedstawiłem mu mój pomysł na niego, a teraz on musi podjąć decyzję, czego chce - przyznał Myśliwiec.

I choć łodzianie nie walczą już ani o europejskie puchary, ani o utrzymanie, piłkarze zdecydowanie nie zachowują się, jakby byli już na wakacjach.

- Oceniłbym, że tak nerwowo jeszcze nie było. Nawet jeżeli w końcówce tamtego roku mieliśmy gorszy moment, to emocje były inne, bo wiedzieliśmy, czego nam brakuje, żeby zacząć wygrywać. Teraz drużyna wykonuje bardzo dobrą robotę, a nagle w jednym momencie wszystko zaczyna wyglądać inaczej. Nawet patrząc na liczbę interwencji fizjoterapeutów czy ostrych starć nie widać tego w sensie fizycznym. Gdybym wyczuł, że ktoś odpuszcza, to byłaby informacja, że w przyszłym sezonie nie powinien grać w Widzewie - zakończył szkoleniowiec.

Mecz Widzew Łódź - Lech Poznań zaplanowano na godzinę 17:30 w niedzielę, 19 maja. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj też: 5 mln zł dla Wisły. "Trochę niesprawiedliwe"

Komentarze (0)