Napoli może stracić ważne ogniwo. "Nie czuje zaufania ze strony klubu"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Giovanni Di Lorenzo
WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Giovanni Di Lorenzo
zdjęcie autora artykułu

Sezon 2022/2023 był znakomity dla SSC Napoli, zakończone niedawno rozgrywki były z kolei tragiczne. Azzurri zajęli dopiero 10. miejsce i kilku zawodników nie jest zadowolonych z sytuacji w klubie.

Rok temu wydawało się, że SSC Napoli będzie tylko rosło po zdobytym przez siebie mistrzostwie. Na nieszczęście tamtejszej społeczności odejście trenera Luciano Spallettiego sprawiło, że zespół przestał grać tak, jak nas do tego przyzwyczaił w rozgrywkach 2022/2023.

Obecnie po mistrzowskiej drużynie pozostały już zgliszcza i nie jest wykluczone, że latem odejdzie z niego kilku piłkarzy, którzy jeszcze 12 miesięcy temu byli wynoszeni pod niebiosa przez neapolitańczyków. W tym gronie jest kapitan zespołu.

Giovanni Di Lorenzo niemalże dokładnie rok temu jako kapitan podnosił puchar za zdobycie mistrzostwa Włoch, a teraz jego agent, Mario Giuffredi, w telewizji TVplay powiedział, że piłkarz chce odejść.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu

- Giovanni nie czuje zaufania klubu, więc tak, jest gotowy na odejście. Powiedzieliśmy o tym władzom Napoli - przyznał wprost.

- Aurelio De Laurentiis (szef klubu - przyp. red.) jest gotowy do sprzedania go, jeśli przyjdzie dobra oferta. Podjęliśmy decyzję na podstawie komunikatów, jakie otrzymujemy. Dobrze by było zamknąć ten etap. Było kilka pytań o Giovanniego z topowych europejskich klubów - dodał po chwili agent.

Nie można jednak wykluczyć, że Napoli będzie oczekiwało ogromnych pieniędzy za 30-latka. Ten ma bowiem umowę, która obowiązuje aż do lata 2028 roku, więc klub ma wszystkie karty po swojej stronie i może wymagać wiele od potencjalnych kupców.

Czytaj też: Marek Papszun: Porażka? Do bardzo dobrego klubu przychodzi bardzo dobry trener Hiszpanie ogłosili powołania na Euro. Młode wilki z Barcelony na liście

Źródło artykułu: WP SportoweFakty