Abha Club miał do wykonania pozornie prostą rzecz: wygrać z najgorszym w saudyjskiej ekstraklasie Al-Hazem FC, by mieć pewne utrzymanie. Rywal był już pogodzony ze spadkiem, nie grał o nic.
Ale zespół Grzegorza Krychowiaka udowodnił, że w futbolu nie ma rzeczy niemożliwych. Zresztą, Abha Club prowadził 1:0 po golu na początku drugiej połowy. Wydawać by się mogło, że taki zastrzyk pewności siebie sprawi, że była drużyna Czesława Michniewicza utrzyma się w lidze.
Później jednak stało się coś niewytłumaczalnego. Gospodarze strzelili dwa gole i sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Zwłaszcza, że w równolegle rozgrywanym meczu wygrał Al-Okhdood i zepchnął Abha Club do strefy spadkowej.
Krychowiak mógł jeszcze uratować wynik w dwunastej minucie doliczonego czasu gry, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Bramkarz wyczuł jego intencje i obronił w dobrym stylu. Nie miało to jednak większego znaczenia, ponieważ rywale mieli lepszy bilans meczów bezpośrednich. Potrzebne było zwycięstwo. Była to druga z rzędu niewykorzystana "jedenastka" przez byłego już reprezentanta Polski.
Krychowiak zakończył sezon 2023/24 z dziewięcioma trafieniami w lidze saudyjskiej.
Przypomnijmy, że kontrakt Krychowiaka obowiązuje do 30 czerwca 2024 roku. Była w nim zawarta opcja przedłużenia, natomiast nie wiadomo, jaka będzie przyszłość Polaka po spadku zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!