W decydującym meczu Ligi Konferencji Europy piłkarze Fiorentiny stoczyli wyrównany bój z Olympiakosem Pireus. Regulaminowy czas nie przyniósł rozstrzygnięcia na OPAP Arena w Atenach, więc sędzia musiał zarządzić dogrywkę.
Obie drużyny miały swoje sytuacje bramkowe, jednak zawodnikom brakowało skuteczności. W kluczowym momencie wielkiego finału przypomniał o sobie król strzelców tej edycji rozgrywek, czyli Ayoub El Kaabi z Olympiakosu.
W 116. minucie dogrywki Santiago Hezze napędził akcję Greków i płaskim dośrodkowaniem posłał piłkę w pole karne. El Kaabi doskonale odnalazł się pod bramką i "szczupakiem" znalazł drogę do siatki. Sympatycy Olympiakosu wpadli w euforię.
Analiza VAR trwała przez kilka minut i finalnie arbiter uznał trafienie autorstwa El Kaabiego. Był to 11. gol marokańskiego napastnika w Lidze Konferencji Europy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu
Drugoplanową rolę przy bramce na 1:0 dla Olympiakosu odegrał Hezze. Pomocnik Olympiakosu ma polskie obywatelstwo, lecz w rozmowie z dziennikarzem "Marki" zdradził, że odrzucił możliwość występów w Biało-Czerwonych barwach.
Czytaj więcej:
Dzwonił do niego Probierz. Wyjaśnił, dlaczego nie chce grać dla Polski