Mocne słowa właściciela Arki Gdynia po klęsce

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Stanisław Wrzosek / arka.gdynia.pl / Na zdjęciu: Marcin Gruchała
Materiały prasowe / Stanisław Wrzosek / arka.gdynia.pl / Na zdjęciu: Marcin Gruchała
zdjęcie autora artykułu

- Wiemy, że nie osiągnęliśmy zakładanego celu. Dzieje się tak czwarty rok z rzędu, więc nie jest to przypadek i należy wyciągnąć z tego wnioski. I je wyciągniemy. Zapewniam - mówi właściciel i prezes Arki Gdynia Marcin Gruchała.

W tym artykule dowiesz się o:

Arka Gdynia poniosła spektakularną porażkę w sezonie 2023/24. Nie awansowała do PKO Ekstraklasy, choć wielokrotnie była tego bardzo bliska. W sezonie zasadniczym zabrakło jej de facto jednego punktu do bezpośredniego awansu, natomiast w barażach żółto-niebiescy przeszli samych siebie.

W spotkaniu finałowym prowadzili z Motorem Lublin 1:0 do 87. minuty, ale dali sobie strzelić dwa gole w samej końcówce i ostatecznie to rywale świętowali na ich stadionie promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Dzień po tym dramacie głos zabrał właściciel oraz prezes Arki Marcin Gruchała.

- Nie tak miał się skończyć ten sezon. Wszyscy czujemy to samo. W najsilniejszej 1 lidze od lat zdobyliśmy 62 punkty, które w ostatnich trzech sezonach zapewniały jedno z dwóch czołowych miejsc w tabeli. W tym roku to nie wystarczyło. Byliśmy tak blisko, a jednocześnie wciąż daleko. Wiemy, że nie osiągnęliśmy zakładanego celu. Dzieje się tak czwarty rok z rzędu, więc nie jest to przypadek i należy wyciągnąć z tego wnioski. I je wyciągniemy. Zapewniam - przyznał Gruchała.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!

- To - z wielu powodów - był długi i trudny sezon dla nas wszystkich. Nadal będziemy zmierzać w jednym kierunku, lecz muszą zmienić się metody działania, zwłaszcza, że chcemy budować klub zdolny do czegoś więcej, niż tylko awans do Ekstraklasy czy walka o utrzymanie w niej. Dla mnie i dla moich współpracowników to wyzwanie, by budować silniejsze fundamenty - zadanie, z którym zaczynamy mierzyć się już od dziś - podkreśla właściciel klubu z Gdyni.

Jak się okazuje, zmiany nie dotkną sztabu szkoleniowego. Wojciech Łobodziński zachowa posadę mimo katastrofalnej końcówki sezonu.

- Trener Wojciech Łobodziński ma moje pełne wsparcie i zaufanie. Doceniam progres, jaki Arka wykonała w obecnym sezonie, pamiętam jesienną zwycięską serię i świetne otwarcie wiosny właściwie do momentu pojawienia się kontuzji w zespole. Nie mam wątpliwości, że najsurowszym recenzentem pracy trenera będzie on sam i wyciągnie wnioski z ostatnich meczów oraz tygodni. Wspólnie zastanowimy się też, jak dodatkowo wzmocnić sztab w określonych obszarach - mówi Gruchała.

- Nasza drużyna potrzebuje znaczących wzmocnień o sprecyzowanym profilu. Potrzebujemy wartościowych zawodników, realnej alternatywy. Po pierwsze: dla wzmocnienia rywalizacji, po drugie: dla szerokości kadry na wypadek kontuzji, czego tak boleśnie doświadczyliśmy w tym sezonie. Urazy Janusza Gola i Dawida Gojnego pozbawiły nas nie tylko wysokiej jakości piłkarskiej, ale i ogromnego doświadczenia - podsumował.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty