Kylian Mbappe postanowił zamienić Paris Saint-Germain na Real Madryt. Niedługo po oficjalnym ogłoszeniu tego transferu utalentowany zawodnik wywołał prawdziwą burzę!
Wszystko zadziało się na konferencji prasowej reprezentacji Francji. Mbappe zupełnie niespodziewanie wytoczył mocne oskarżenia. Zrelacjonował, że gdy postanowił, że nie przedłuży umowy z PSG, zaczęto go szantażować!
- Powiedzieli mi prosto w twarz, że nie będę grał. To było brutalne. Tak z pewnością potoczyłyby się moje losy, gdyby nie Luis Enrique oraz Luis Campos. Właśnie oni mnie uratowali przed utratą sezonu - mówił Mbappe.
Piłkarz nie ujawnił, od kogo usłyszał te słowa. We Francji zostało to natomiast zinterpretowane jako atak na najwyżej postawione osoby w klubie, na czele z prezesem Nasserem Al Khelafim.
Agencja AFP skontaktowała się z PSG, prosząc o komentarz w tej sprawie. Oficjalnego stanowiska nie przedstawiono, ale głos zabrał jeden z działaczy.
- Mbappe nie ma absolutnie żadnej klasy - powiedział anonimowo.
Następnie stwierdził, że Nasser Al-Khelaifi nigdy nie dyktował żadnych ruchów sztabowi.
- Luis Enrique sam to zresztą powiedział. Gdy jednak Mbappe coś powie, to wszyscy to przekazują w taki sposób, jakby to była absolutna prawda - dodał działacz PSG.
Jednocześnie dał do zrozumienia, że klub nie zamknął jeszcze tematu Mbappe. Zapowiedział, że "w odpowiednim czasie wszystko zostanie podane do wiadomości publicznej".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!
Czytaj także:
> Mniej pieniędzy niż przed rokiem. Ministerstwo ogłosiło nieprzyjemną decyzję
> Fantastyczny kwadrans. Austria wysłała sygnał Polakom