Girona FC z Artemem Dowbykiem zrobiła furorę w minionym sezonie La Ligi. Drużyna z Katalonii okazała się czarnym koniem, zajęła miejsce w czołówce i zapewniła sobie przepustkę do Ligi Mistrzów. Gdyby nie 23-latek, to byłoby niemożliwe.
Z 24 trafieniami w dorobku reprezentant Ukrainy został królem strzelców hiszpańskiej elity, detronizując Roberta Lewandowskiego. Doświadczony snajper FC Barcelony zakończył rozgrywki, mając na swoim koncie 19 bramek.
W piątek kibice na PGE Narodowym będą mieli okazję ku temu, by obejrzeć ich pojedynek w meczu towarzyskim Polski z Ukrainą (godz. 20:45). Wjaczesław Szewczuk uważa, że zawodnikowi Girony jeszcze dużo brakuje do poziomu Lewandowskiego.
– Dowbyk bardzo dobrze spisał się w swoim pierwszym sezonie w Hiszpanii. Jednak, żebyśmy mogli ich porównać do siebie, to musi rozegrać jeszcze kilkanaście takich sezonów w silnej europejskiej lidze. Nie jest jeszcze piłkarzem pokroju Lewandowskiego, ale jeżeli nadal będzie się tak rozwijał, to za kilka lat jest w stanie mu dorównać - tłumaczył były reprezentant Ukrainy w rozmowie z portalem sport.tvp.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!
Dowbyk będzie musiał regularnie potwierdzać swoją wartość. Po fantastycznym sezonie, jego nazwisko jest wymieniane w kontekście czołowych europejskich klubów.
- To napastnicy o zupełnie innej charakterystyce. Lewandowski to jeden z najlepszych piłkarzy w ostatnich latach. Dowbyk ma ogromny potencjał, ale musi jeszcze zebrać więcej doświadczenia - zaznaczył Szewczuk.
Czytaj więcej:
Szewczenko dla WP: Często dostaję bolesne pytanie. Ale Polsce jesteśmy wdzięczni