Mecz towarzyski z reprezentacją Ukrainy był przedostatnim sprawdzianem dla drużyny Michała Probierza przed Euro 2024. Reprezentacja Polski zanotowała bardzo udany początek piątkowej rywalizacji.
W 11. minucie spotkania bramkę dla naszej kadry zdobył Sebastian Walukiewicz, który wykorzystał zamieszanie po stałym fragmencie gry. Pięć minut później prowadziliśmy już 2:0 po zagraniu Piotra Zielińskiego, które zaskoczyło Ukraińców. Piłka wpadła do siatki obok zdezorientowanego bramkarza.
Po pół godzinie gry Polacy raz jeszcze podwyższyli wynik. Tym razem na listę strzelców wpisał się Taras Romanczuk, który strzelił gola po uderzeniu głową wykorzystując dośrodkowanie Michała Skórasia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny błąd w finale! Na szczęście jej wybaczyli
Dla pomocnika Jagiellonii Białystok była to wyjątkowa chwila. Aby otrzymać polski paszport musiał zrzec się ukraińskiego. Nadal jest jednak mocno związany z oboma krajami. Po zakończeniu kariery chce mieszkać w Polsce.
Jeszcze przed przerwą bramkę kontaktową zdobył Artem Dowbyk i sprawił, że druga odsłona tego pojedynku zapowiadała się bardzo interesująco.
Czytaj także:
Cezary Kulesza dla WP: Nie komentuje plotek i insynuacji
Za granicą piszą o reprezentacji Polski. Padają gorzkie i krytyczne słowa