Nie był to wybitny mecz reprezentacji Polski, ale zakończył się zwycięstwem, bo w 90. minucie efektowny rajd przeprowadził Nicola Zalewski.
Przed Euro 2024 Polacy rozegrali dwa mecze towarzyskie. I oba zakończyły się zwycięstwem: 3:1 z Ukrainą i 2:1 z Turcją.
- Te zwycięstwa znaczą bardzo wiele. Uważam, że były to bardzo wartościowe sprawdziany z jakościowymi przeciwnikami. Ukraińcy, jak i Turcy bardzo dobrze operowali piłką - mówił Jan Bednarek przed kamerą TVP.
- Było w tych meczach wiele dobrych momentów i wiele wartościowych pod względem mentalnym. Mieliśmy dużo trudnych chwil w drugiej połowie. Przetrwaliśmy to, potrafiliśmy się też podnieść po straconym golu i przechylić szalę na naszą korzyść. Myślę, że jesteśmy gotowi na mistrzostwa, choć oczywiście z pokorą podchodzimy do tego turnieju. Wiemy co mamy grać i jak mamy grać. Jesteśmy przekonani, że będziemy na tym turnieju silną drużyną - komentował Bednarek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zbliża się Euro, a Glik... Piłkarz pokazał zdjęcia
- Nie chcemy się zmieniać. Na Euro chcemy grać dokładnie tak, jak w meczach towarzyskich. Kibicujcie, wspierajcie nas. Mam nadzieję, że wyjdziemy z grupy, a przy tym będziemy sprawiać dużo radości kibicom, naszym rodzinom i samym sobie - powiedział Bednarek.
Jednak nie wszystko ułożyło się po myśli Polaków. Tuż po strzeleniu gola kontuzji doznał Karol Świderski, a po pół godzinie gry zmieniony został też Robert Lewandowski. W przypadku Świderskiego mówimy o urazie stawu skokowego, z kolei Lewandowski miał problem z mięśniem dwugłowym.
- Poczuli jakieś problemy, choć myślę, że było w tym trochę prewencji. "Lewy" poczuł dwójkę, ale mamy nadzieję, że wszystko będzie dobrze. To profesjonalista, bardzo dobrze zna swój organizm i zdawał sobie sprawę, że to tylko mecz towarzyski i nie warto ryzykować - przyznał Bednarek.
CZYTAJ TAKŻE:
Kiwior śrubuje swoje liczby. Ależ seria!
"Nie obchodzi mnie". Eksperci po meczu Polaków piszą tylko o jednym