Selekcjoner reprezentacji Polski może być umiarkowanie zadowolony po zwycięstwie 2:1 w meczu towarzyskim z Turcją. W poniedziałkowy wieczór przez dużą część gry rywale byli stroną przeważającą, a na domiar złego lista kontuzjowanych zawodników powiększyła się o kilka nazwisk.
Robert Lewandowski wytrzymał na murawie blisko pół godziny. Doświadczony piłkarz nagle upadł bez kontaktu z rywalem i zasygnalizował kontuzję. Lekarz kadry Jacek Jaroszewski przekazał, że przez uraz mięśnia dwugłowego uda 35-latek nie zagra w meczu Euro 2024 z Holandią (16 czerwca).
Sztab medyczny przekonywał, że robi wszystko, co w jego mocy, by umożliwić występ Lewandowskiego w drugiej serii gier z Austrią (21 czerwca). Tymczasem zaskakującymi przemyśleniami na antenie TVP Info podzielił się Tomasz Frankowski.
Były piłkarz uważa, że Michał Probierz może chcieć... najzwyczajniej zmylić przeciwników. Frankowski nie wyklucza scenariusza, w którym kontuzja Lewandowskiego nie jest aż tak poważna, jak podano w oficjalnym komunikacie.
ZOBACZ WIDEO: "Obiekt pachnie świeżością". Tak wygląda baza Polaków na Euro!
- Na tyle, ile znam Michała Probierza, to pierwsze, co pomyślałem, to że może to być zasłona dymna. To znaczy, że oczywiście Robert jest lekko kontuzjowany, natomiast trener będzie chciał to trochę wykorzystać, aby Holendrzy zaczęli się zastanawiać nad składem Polski bez Lewandowskiego, a w niedzielnym spotkaniu Roberta zobaczymy w pierwszym składzie "magicznie wyleczonego" - przewiduje.
Swego czasu Frankowski był podopiecznym Probierza w Jagiellonii Białystok. Z Lewandowskim pracował natomiast kilkanaście lat temu jako trener napastników reprezentacji Polski.
Czytaj więcej:
Szalone sceny pod hotelem Polaków. Show senatora