Wielki festyn na treningu reprezentacji. Piwo, krzyki i śpiewy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Działo się podczas pierwszego treningu reprezentacji w Niemczech
WP SportoweFakty / Działo się podczas pierwszego treningu reprezentacji w Niemczech
zdjęcie autora artykułu

Tureccy kibice krzyczeli "kocham cię", w tle śpiewała Maryla Rodowicz, a młodzi chłopcy pokładali się przy bramie - tak wyglądał pierwszy trening polskiej kadry w Hanowerze.

Z Hanoweru Mateusz Skwierawski Zainteresowanie lokalnej polonii treningiem otwartym reprezentacji było tak duże, że ludzie czekający przed bramą ośrodka wychodzili na ulicę. Kibice dostali darmowe bilety, które pracownicy PZPN i piłkarze kadry rozdawali w dniu przyjazdu i pierwszych zajęć w Niemczech. Na przykład Piotr Zieliński w godzinach porannych w środę wyszedł przed hotel reprezentacji i wręczył wejściówki tym, którzy przyszli po autografy.

Niestety, niektórzy z kibiców zwietrzyli interes. Grupa osób rozpoczęła sprzedaż darmowych biletów pod wejściem głównym. Cena? 20 euro. Doszło do małej histerii, część dzieci płakała przy bramie, że nie może wejść do środka, fani bez biletów prosili ochronę o możliwość dostania się na teren obiektu. Pracownicy naszej federacji ugięli się i w porozumieniu z tutejszymi służbami, wpuścili na trybuny około trzystu dodatkowych osób.

Pierwszy oficjalny trening polskiej reprezentacji w Hanowerze oglądało około dwóch i pół tysiąca kibiców.

Kibice kadry w Hanowerze
Kibice kadry w Hanowerze

Polskie przeboje w tle

W całości zapełniły się dwie trybuny po obu stronach boiska. Przez niemal trzy godziny środowe aktywności wokół kadry zamieniły się w piknik. Zupełnie, jakby w środę odbywały się dni Hanoweru. Zabrakło jedynie dmuchanego zamku i waty cukrowej, ale rozbrzmiewały znane polskie przeboje.

Jeszcze w czasie konferencji prasowej z Michałem Probierzem i Bartoszem Sliszem, do specjalnie przygotowanego namiotu medialnego wpadała muzyka ze stadionu. Obiekt treningowy kadry znajduje się tylko kilka kroków od sali konferencyjnej. Selekcjoner odpowiadał na pytania, a w tle leciał "Wehikuł Czasu" zespołu Dżem, lub przebój Maryli Rodowicz "Futbol".

W stadionowym bufecie dostępny był katering z lokalnymi wurstami, a także innymi przekąskami i alkoholem. Kibice w biało-czerwonych szalikach, z jedzeniem, papierosem czy piwem w ręku, zaglądali przez szklane drzwi do centrum medialnego zainteresowani wszystkim, co do tej pory widywali w telewizji. A Probierz i Slisz dziękowali przed kamerami za wsparcie tutejszej polonii.

Luźna atmosfera przeniosła się także na trening. Zawodnicy ćwiczyli blisko trybun, a kibice nawoływali piłkarzy, by przyszli podpisać koszulki. Najbardziej zdeterminowani chłopcy pokładali się na ziemię pod bramą wjazdową i też krzyczeli do piłkarzy.

Turek: kocham cię!

W szczególności wyróżniali się tureccy fani Fenerbahce. Gdy Sebastian Szymański wykonywał ćwiczenia, kilku mężczyzn w koszulkach i szalikach tego klubu krzyczało w jego kierunku po polsku. Zawodnik nie mógł opanować śmiechu.

- Szymański chodź tu! Kocham cię! - wołał fan Fenerbahce w naszym języku. Kilku zwrotów po polsku nauczył się od naszych kibiców. Za chwilę zaczął też wykrzykiwać do pracowników PZPN. - Szef, zawołaj Szymański! - nie poddawał się. Rozbrajające było również zachowanie Turka w stosunku do innego kadrowicza. Gdy dowiedział się, że z murawy schodzi Damian Szymański, nie odpuszczał. "Damian Szymański, zawołaj Sebastian Szymański!".

Ludzie oszaleli jednak wtedy, gdy do trybun podszedł Robert Lewandowski. Bywało niebezpiecznie, gdy "Lewy" i Wojciech Szczęsny zbliżali się do tłumu. Kibice bardzo na siebie napierali, każdy za wszelką cenę chciał zdobyć podpis. Na szczęście nikt nie ucierpiał, choć nie każdy uzyskał autograf.

Czas kibicom poświecili niemal wszyscy gracze reprezentacji. Najdłużej Szczęsny, Lewandowski i selekcjoner Michał Probierz. Kapitan przeszedł wzdłuż całej głównej trybuny, a schodząc do szatni udawał kontuzje. W stronę kibiców pokazywał na swój bark żartując, że od złożonych podpisów doznał kontuzji ręki.

Dawno nie było takiej sytuacji, by piłkarze byli tak długo dostępni dla kibiców i by stadionowa ochrona pozwalała mediom wchodzić praktycznie wszędzie z kamerami. Trzeba zaznaczyć, że choć trening przypominał bardziej lokalny festyn, to jednak całe wydarzenie przebiegło w bardzo pozytywnym tonie. Trenowali indywidualnie  W pierwszym treningu w Hanowerze nie wzięli udziału Lewandowski, Paweł Dawidowicz i Karol Świderski. Zawodnicy ćwiczyli indywidualnie w siłowni. Świderski wyszedł na murawę w późniejszej fazie zajęć, ale wykonywał ćwiczenia z boku, z jednym z trenerów ze sztabu. Selekcjoner Michał Probierz stwierdził podczas konferencji, że Lewandowski na pewno nie zagra z Holandią (16.06). Ciągle waży się występ kapitana drużyny w drugim spotkaniu grupowym z Austrią (21.06).

ZOBACZ WIDEO: Pierwszy trening w Hanowerze. Biało-Czerwonym towarzyszyły tłumy!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty