Już tylko godziny dzielą nad od pierwszego meczu reprezentacji Polski podczas Euro 2024, w którym rywalem kadrowiczów będzie Holandia. Przed tym spotkaniem w mediach udzielają się różne osoby, a głos zabrał też były dyrektor naszej drużyny narodowej, a z pochodzenia Holender, Jan de Zeeuw.
De Zeeuw w rozmowie z "De Volkskrant" powiedział niezbyt przychylne słowa o polskiej kadrze. - W barażach z Walią przez 120 minut nie było ani jednego celnego strzału. Polacy wygrali dopiero po rzutach karnych. Holandia nie musi wystawiać bramkarza. Polska nie potrafi grać w piłkę nożną, jeśli wywrze się presję, nie będą nic wiedzieć. Pomocnik Zieliński nie grał w Napoli od dwóch miesięcy z powodu kłótni z prezesem. Bramkarz Szczęsny jest dobry, ale obrońcy zawodzą. Szczególnie Dawidowicz ma promień skrętu ciężarówki Volvo - stwierdził.
Na konferencji prasowej przed niedzielnym meczem jeden z holenderskich dziennikarzy spytał selekcjonera naszej kadry, Michała Probierza, o to, jak odniesie się do tych słów. Odpowiedź 51-latka należy do tych z gatunku bardziej dyplomatycznych.
ZOBACZ WIDEO: Co się dzieje z Robertem Lewandowskim? "Kadra musi to wyrzucić z głowy"
- Trudno mi się do tego odnieść i życzę panu Janowi dużo zdrowia, bo to jest najważniejsze, a wiem, że boryka się z problemami. Niech to zostanie, to co powiedział to jego zdanie, a przecież ma prawo do tego, aby mówić, co chce - powiedział 51-latek.
Trener Probierz uniknął więc mocnej i konkretnej odpowiedzi na zarzuty kierowane przez byłego dyrektora reprezentacji Polski. Zatem te słowa zostaną zweryfikowane w niedzielę, już na boisku stadionu w Hamburgu. Pierwszy gwizdek w meczu Polski z Holandią zaplanowano na godzinę 15:00.
Czytaj też:
Co ze zdrowiem? Probierz przekazał najnowsze informacje
Zabójcze 3 minuty Hiszpanii