Podczas Euro 2024 wprowadzono kilka nowinek technologicznych, które mają usprawnić pracę sędziów. Jedna z największych zmian dotyczy samej piłki wykorzystywanej podczas meczów turnieju. Została ona bowiem wyposażona w czujniki sensoryczne, które pozwalają śledzić każdy ruch z częstotliwością 500 klatek na sekundę. Ułatwia to analizę spornych sytuacji, w tym m.in. dokładnego wskazania momentu podania pod kątem ewentualnego spalonego czy zagrań ręką.
Technologia ta znalazła zastosowanie w trakcie poniedziałkowego (17.06) meczu Słowacji z Belgią. Przypomnijmy, że nasi południowi sąsiedzi zadziwili całą piłkarską Europę i wygrali 1:0 ze znacznie wyżej notowanym rywalem. Gola na wagę trzech punktów już w siódmej minucie strzelił Ivan Schranz.
Belgowie zmarnowali kilka szans na zdobycie wyrównującej bramki. Golkipera Słowacji dwukrotnie pokonywał Romelu Lukaku, jednak jego gole zostały anulowane po analizie VAR. Za drugim razem, w końcówce meczu, kluczową rolę odegrały czujniki sensoryczne umieszczone w piłce.
ZOBACZ WIDEO: "Najsilniejszy selekcjoner od lat". Jest pod wrażeniem Michała Probierza
W 86. minucie gry piłkę na lewym skrzydle otrzymał Lois Openda. 24-letni piłkarz RB Lipsk ruszył w kierunku linii końcowej boiska, wyprzedził słowackiego obrońcę i zagrał do ustawionego na dziesiątym metrze Lukaku, który posłał piłkę do bramki.
Sędziowie początkowo uznali gola. Radość Belgów nie trwała jednak długo. Okazało się bowiem, że Openda podczas przyjęcia piłki pomagał sobie ręką, co zarejestrowały czujniki sensoryczne zamieszczone w piłce. Ostatecznie arbiter główny Halil Umut Mele anulował tę bramkę, a Słowacy kilka minut później mogli już świętować sensacyjne zwycięstwo.
Czytaj też:
Chwile grozy w Niemczech. Dziennikarz zaatakowany podczas wejścia na żywo [WIDEO]
"Spokojnie czekam". Boniek zdradził, jaki wynik może dać Polakom awans