Kolejne przekonujące zwycięstwo Niemców. Węgrzy znów mogą mówić o pechu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Ronald Wittek / Na zdjęciu: mecz Niemcy - Węgry
PAP/EPA / Ronald Wittek / Na zdjęciu: mecz Niemcy - Węgry
zdjęcie autora artykułu

Może nie wysokie, ale dość pewne. Reprezentacja Niemiec odniosła drugą wygraną podczas Euro 2024. Tym razem pokonała w Stuttgarcie drużynę Węgier 2:0.

Dla reprezentacji Węgier starcie z gospodarzami turnieju stało się niezwykle ważne po porażce w pierwszej kolejce ze Szwajcarią 1:3. Z kolei Niemcy rozpoczęli turniej od efektownego triumfu 5:1 z drużyną Szkocji dając świetne pierwsze wrażenie. Dobre recenzje po tamtym spotkaniu zbierali młodzi gracze.

- Zawsze dobrze jest mieć w składzie mieszankę piłkarzy doświadczonych oraz młodych talentów. Cieszy mnie, że w mojej drużynie ci młodsi gracze mają otwarte umysły. To bardzo ważne, gdy na przykład rozmawiamy o presji. Nastroje w zespole są znakomite. Na treningach często gramy młodsi kontra starsi i zawsze wtedy jest dobra walka - opowiadał na konferencji prasowej przed meczem trener Niemców Julian Nagelsmann.

Ekipa trenera Marco Rossiego była tak zmotywowana, że już w 20. sekundzie meczu mogła prowadzić. Po długim zagraniu w pole karne Barnabas Varga wyciągnął z bramki Manuela Neuera, a następnie zagrał do tyłu do Rolanda Sallaia, który przez moment miał pustą bramkę, ale niemiecki bramkarz zdążył z interwencją.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Eksperci o meczu z Austrią. "To będzie najważniejsze"

Od razu odpowiedzieć na to chciał Kai Havertz, ale jego uderzenie z 3. minuty zostało zablokowane. Ale w 11. napastnik Arsenalu zakręcił mocno Willim Orbanem, ale strzelił prosto w Petera Gulacsiego. Gospodarze Mistrzostw Europy przejęli inicjatywę w tym spotkaniu, ale ciągle czegoś brakowało przy wykończeniu akcji.

W 22. minucie uśmiechnęło się do nich szczęście. Po raz kolejny na tym turnieju zamieszany w stratę bramki przez Węgrów zamieszany był Orban, który - wydawało się - przejął piłkę po podaniu do Ilkaya Gundogana, ale... się wywrócił we własnym polu bramkowym. Gundogan zabrał piłkę i odegrał ją do Jamala Musiali, który nie miał żadnych problemów z trafieniem do węgierskiej bramki. Gola możesz zobaczyć TUTAJ.

Po czterech minutach bliski wyrównania był Dominik Szoboszlai, który uderzał z rzutu wolnego prosto w okienko bramki strzeżonej przez Neuera, ale bramkarz Bayernu Monachium świetnie to obronił. Przed przerwą jeszcze jedni i drudzy mieli po jednej dogodnej szansie. Jeszcze w podstawowym czasie Musiala strzelał z linii pola karnego, lecz piłka uderzyła w boczną siatkę. Z perspektywy trybun wydawało się jednak, że mogła polecieć w okienko.

Z kolei w doliczonym czasie padła bramka dla Węgrów, ale nie została uznana. Z rzutu wolnego wrzucał piłkę Szoboszlai, Orban zamknął tę wrzutkę głową, ale jego strzał odbił Neuer. Od razu do dobitki ruszył Roland Sallai i głową pokonał niemieckiego golkipera, ale w momencie strzału Orbana był na pozycji spalonej. Po interwencji VAR gol został anulowany.

Po przerwie jedni i drudzy szukali okazji bramkowych. W 55. minucie podwójną interwencją popisał się Peter Gulacsi. Za drugim razem był to strzał Toniego Kroosa, w dodatku po rykoszecie. Pięć minut później po drugiej stronie boiska centra Kerkeza na główkę Vargi i... minimalne pudło. A to zemściło się w minucie 67. Musiala zagrał po ziemi na lewą stronę do Maximiliana Mittelstaedta, który bez przyjęcia piłki odegrał po ziemi do wbiegającego na 10. metr Gundogana, który uderzeniem także po ziemi zdobył gola na 2:0.

Mimo tego Węgrzy mogą dziękować Gulacsiemu, że nie przegrali tego spotkania wyżej. W 69. minucie bramkarz RB Lipsk nie miał nic do powiedzenia przy groźnym centrostrzale Joshuy Kimmicha, ale w 75. świetnie obronił mocny strzał z dystansu Leroya Sane. Madziarowie mogli jeszcze pokusić się o trafienie kontaktowe w 89. minucie, gdy po dośrodkowaniu piłki w pole karne Niemców Neuer wypuścił piłkę z rąk, a z linii bramkowej wybił ją Joshua Kimmich.

Reprezentacja Węgier zagrała ambitnie i miała kilka naprawdę dogodnych okazji do tego, by nie kończyć tego meczu z zerem na koncie, jeśli chodzi o zdobycze. Jednak w meczu przeciwko takiej drużynie jak Niemcy trzeba być skutecznym. O resztki nadziei na awans do 1/8 finału ekipa Marco Rossiego powalczy w niedzielę, 23 czerwca o 21:00 ze Szkocją. Z kolei Die Mannschaft jest już pewna wyjścia z grupy, a w ostatnim meczu przed fazą pucharową powalczy ze Szwajcarią.

Niemcy - Węgry 2:0 (1:0) 1:0 - Jamal Musiala 22' 2:0 - Ilkay Gundogan 67'

Składy:

Niemcy: Manuel Neuer - Joshua Kimmich, Antonio Ruedeger, Jonathan Tah, Maximilian Mittelstadt - Robert Andrich (72' Emre Can), Toni Kroos - Jamal Musiala (72' Chris Fuehrich), Ilkay Gundogan (84' Deniz Undav), Florian Wirtz (58' Leroy Sane) - Kai Havertz (58' Niclas Fuellkrug).

Węgry: Peter Gulacsi - Attila Fiola, Willi Orban, Marton Dardai - Bendeguz Bolla (75' Martin Adam), Adam Nagy (64' Laszlo Kleinheisler), Andras Schafer, Milos Kerkez (75' Zsolt Nagy) - Roland Sallai (87' Kevin Csoboth), Dominik Szoboszlai - Barnabas Varga (87' Daniel Gazdag).

Sędziował: Danny Makkelie (Holandia).

Żółte kartki: Ruediger, Mittelstadt (Niemcy) - Varga, Csoboth (Węgry).

Zobacz też: 120 km/h i strzał w samo okienko. Fenomenalna reakcja Neuera!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty