Gospodarze znakomicie rozpoczęli Euro 2024. W ubiegły piątek reprezentacja Niemiec ograła Szkotów 5:1. Była również zdecydowanym faworytem środowego spotkania z kadrą Węgier, która na inaugurację przegrała ze Szwajcarami 1:3.
Ten mecz nie był jednak jednostronny, a Madziarzy mieli także swoje szanse. Ostatecznie jednak gospodarze wygrali 2:0 i na pewno znajdą się już w fazie pucharowej Euro 2024.
"Niemcy dojechali na ME z grą i strojami. Na razie Nagelsball wymiata" - zauważa Marcin Gazda z Eleven Sports.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Ten piłkarz zachwycił ekspertów. "Wyprzedza o 10 lat chłopaków w swoim roczniku"
Z kolei ekspert od niemieckiej piłki, dziennikarz Viaplay i Kanału Sportowego Marcin Borzęcki zachwyca się znakomitą postawą kapitana reprezentacji Niemiec.
"Piękne są te wejścia w drugie tempo Gündogana. Kompletnie tego Węgrzy nie potrafią ogarnąć, brakuje w sumie tylko precyzyjniejszych dograń" - pisze.
"Letnia baśń trwa w najlepsze. Fantastyczne Niemcy, także w tym, że po drugim golu nie spasowały, że zmiennicy nadal parli do przodu - a defensywa, jak trzeba, to broniła czystego konta do utraty tchu. Zwłaszcza że Węgrzy nie byli tu wcale statystami. Kolejny świetny mecz na Euro" - ocenia Michał Okoński z "Tygodnika Powszechnego".
"Mecz Euro w Stuttgarcie: na boisku trzech obecnych graczy VfB Stuttgart (Undav, Mittelstaedt, Fuehrich), jego wychowanek (Kimmich), były zawodnik (Ruediger), do tego urodzony w Stuttgarcie, który nigdy nie grał w VfB (Musiala). Gospodarze" - zauważa Michał Trela z Canal+Sport.
"Niemcy na Euro 2024 w różowych? Stare, znałem ze skoków" - pisze Mateusz Leleń ze sport.tvp.pl, który zajmuje się sportami zimowymi.
Czytaj więcej:
Opowiada o zmianach w reprezentacji. "Było myślenie, jak Polak, to gorszy"