Austriak wprost o Polsce. "Nie spodziewałem się"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Reprezentacja Polski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Reprezentacja Polski
zdjęcie autora artykułu

Do drugiego meczu Euro 2024 Austriacy przystąpią z pewnością siebie, chociaż czują respekt do Polaków zwłaszcza po meczu z Holandią (1:2). - Nie spodziewałem się, że będą aż tak dobrzy - mówi nam Harald Prantl z laola1.at.

Czysto teoretycznie reprezentacja Austrii nie dysponuje tak dużym potencjałem jak Francja czy Holandia, więc powinna być najsłabszym rywalem Biało-Czerwonych w ramach grupy D Euro 2024. W żadnym razie tej drużyny nie można jednak lekceważyć.

W cyklu eliminacyjnym mistrzostw Europy podopieczni Ralfa Rangnicka byli o włos od Belgii. Zresztą przed startem wielkiego turnieju w Niemczech zanotowali imponującą serię siedmiu spotkań bez porażki. Dopiero Francuzi zdołali ich zatrzymać.

O nastroje panujące w austriackim środowisku zapytaliśmy Haralda Prantla. Lokalny dziennikarz prognozuje, że bardzo wyrównana będzie rywalizacja o trzecie miejsce, które może zapewnić awans do fazy pucharowej.

- Podobnie jak Polska, reprezentacja Austrii największą szansę na zwycięstwo widzi oczywiście w bezpośrednim pojedynku. W Austrii panuje powszechna opinia, że ​​trzy punkty powinny wystarczyć, aby awansować na trzecie miejsce w grupie. Większość kibiców tutaj uważa drużynę Austrii za minimalnego faworyta w meczu z Polską - wskazał Harald Prantl w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Ten piłkarz zachwycił ekspertów. "Wyprzedza o 10 lat chłopaków w swoim roczniku"

Pozornie faworytami do awansu są Holendrzy i Francuzi. Drugiej z wymienionych drużyn austriacka kadra postawiła twarde warunki w pierwszej serii gier i było o włos od sensacji. Bramka samobójcza autorstwa Maximiliana Woebera dała wicemistrzom świata wygraną 1:0.

- Można odnieść wrażenie, że w grupie austriackiej drużyny wszystko jest możliwe - od sensacyjnych triumfów po wcześniejszy awans do fazy pucharowej. Wszyscy dobrze pamiętają Euro 2016, kiedy Austria również była uważana za czarnego konia, ale skończyła z jednym punktem w grupie z Węgrami, Portugalią i Islandią. Tym razem jednak okoliczności są nieco inne - ocenił nasz rozmówca.

Prantl dodał, że reprezentacja Austrii dobre wyniki zawdzięcza przede wszystkim Ralfowi Rangnickowi. Następca Franco Fody wyciska maksimum z drużyny narodowej i jego priorytetem jest awans do 1/8 finału.

Nasi grupowi rywale na turniej nie zabrali trzech podstawowych zawodników, takich jak David Alaba, Xaver Schlager i Alexander Schlager. Osłabieniem drużyny jest również absencja Sasy Kalajdzicia. Rangnick musiał szukać alternatywnych rozwiązań.

- Kontuzje Davida Alaby, Xavera Schlagera i Alexandra Schlagera sprawiły, że Austria zaczęła wątpić w swój los. W przeciwieństwie do Kalajdzicia, wszyscy trzej byli niekwestionowanymi podstawowymi piłkarzami. Nie można zaprzeczyć, że Alaby nie da się zastąpić w równym stopniu, ale w środkowej obronie jest kilka wysokiej klasy alternatyw - skomentował ekspert.

- Na pozycji Xavera Schlagera potencjalnymi następcami są Konrad Laimer i Florian Grillitsch, którzy mogą wypełnić tę rolę w nieco inny, ale skuteczny sposób. Jednakże w defensywnej pomocy nie ma tak wiele opcji, jak w środkowej obronie. Oczekuje się, że w bramce zagra Patrick Pentz - miał mocny sezon w Broendby i jest niezawodny w drużynie narodowej - dodał.

Po przyjeździe do Niemiec plaga kontuzji nawiedziła też reprezentację Polski. W przegranym 1:2 meczu z Holandią zabrakło Roberta Lewandowskiego. Kapitan wraca do pełni sił po kontuzji mięśniowej i najprawdopodobniej zagra od pierwszej minuty przeciwko Austrii.

- Możliwość opuszczenia meczu z Austrią przez Roberta Lewandowskiego nie była jak dotąd głównym tematem. Wcześniej cała uwaga skupiona była na meczu z Francją. Jasne jest jednak, że jego nieobecność nie byłaby dla Austrii niekorzystna - nie ukrywał dziennikarz.

Pomimo porażki, Polacy byli chwaleni za ofensywny styl gry w spotkaniu z "Oranje". Podopieczni Michała Probierza zdołali zaimponować pozostałym przeciwnikom z grupy D. Nie da się jednak ukryć, że kadra musi popracować nad skutecznością.

Przed nami mecz o dużym ciężarze gatunkowym. - W meczu z Holandią Polacy poradzili sobie naprawdę dobrze. Nie spodziewałem się, że będą aż tak dobrzy. Teraz dla Polski i Austrii mecz z cyklu "być albo nie być" - podsumował Harald Prantl.

Mecz Polska - Austria w piątek o godz. 18. Transmisja w TVP 1, dostępnym także na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa NA ŻYWO na WP SportoweFakty.

Rafał Szymański, WP SportoweFakty

Czytaj więcej: Boniek dołożył do pieca. Te słowa zabolą Austriaków?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty